Poznaj aktywistów i aktywistki grup lokalnych Amnesty International – Tomke Ptasiński

„Sam aktywizm postrzegam jako swoją misję, choć wiem, że brzmi to nieco naiwnie. Jednak wrażliwość społeczna i doświadczenie wykluczenia na własnej skórze skutecznie motywują mnie do działania, bo to właśnie aktywizm pozwala mi rozładować frustrację związaną ze świadomością istnienia nierówności” – rozmowa z Tomke Ptasińskim, osobą koordynującą krakowską grupę lokalną.

Jak trafiłoś do grupy lokalnej w Krakowie?

Do krakowskiej grupy trafiłom trzy lata temu, w październiku 2016 i tak się złożyło, że wciąż jeszcze nie mam jej dość!

Moja przygoda z działalnością społeczną zaczęła się jednak trochę wcześniej, jeszcze w szkole, kiedy zaczęłom wolontariat w świetlicy środowiskowej – udzielałom tam korepetycji i pomagałom dzieciakom w odrabianiu lekcji. Za to w 2014 i 2015 roku razem z grupą znajomych zorganizowaliśmy w naszym liceum w powiatowym miasteczku Maraton Pisania Listów, więc Amnesty nie było mi całkiem obce. Jednak dopiero przeprowadzka na studia do Krakowa pozwoliła mi się rozkręcić – zaczęłom pracować z lokalną grupą Amnesty International i innymi organizacjami, a to zaangażowanie trwa do dzisiaj i jest jednym z definiujących elementów mojego życia.

Jeśli dobrze pamiętam, to na moje pierwsze spotkanie grupy lokalnej w Krakowie zaproszono mnie w odpowiedzi na mail z ostrożnym pytaniem czy mogę jakoś zaangażować się w działania Amnesty. Okazało się, że mogę, a mniej więcej w tym samym czasie na podobny pomysł wpadło kilka innych wspaniałych osób, dzięki którym te pierwsze miesiące w Amnesty były po prostu świetne!

Od udziału w pierwszych akcjach, przez koordynowanie własnych projektów i zjazdy aktywistek i aktywistów Amnesty z całego kraju, aż po certyfikat edukatora praw człowieka – przez te 3 lata stopniowo „zakorzeniam” się w ruchu i ciągle poznaję nowe sposoby na działanie dla praw człowieka, co bardzo sobie cenię.

Co daje Ci największą satysfakcję w aktywizmie?

To trudne pytanie, bo źródeł satysfakcji w aktywizmie jest dla mnie wiele. Cenię sobie możliwość rozwoju i zdobywania nowych umiejętności – szkolenia organizowane przez Stowarzyszenie, współpraca z wieloma uzdolnionymi i doświadczonymi osobami, a czasem nawet po prostu konieczność zrobienia czegoś, czego wcześniej się nie robiło – dzięki swojemu aktywizmowi nauczyłom się naprawdę wiele. Gdyby ktoś te trzy lata temu powiedział mi, że będę projektować grafiki, składać wnioski o granty i organizować demonstracje… Aktywizm to dużo więcej niż sobie początkowo wyobrażałom, a i tak mam wrażenie, że jeszcze wiele rzeczy jest dopiero przede mną!

Sam aktywizm postrzegam jako swoją misję, choć wiem, że brzmi to nieco naiwnie. Jednak wrażliwość społeczna i doświadczenie wykluczenia na własnej skórze skutecznie motywują mnie do działania, bo to właśnie aktywizm pozwala mi rozładować frustrację związaną ze świadomością istnienia nierówności. Chociaż działaniu w wielkich sprawach – a takimi często zajmujemy się w Amnesty – nie towarzyszy poczucie sprawczości, to wierzę, że warto jest przynajmniej zamanifestować swoje stanowisko czy okazać solidarność z opresjonowanymi.

W swojej pracy z Amnesty i innymi ruchami społecznymi zajmuję się też rzeczami, które są mi bardzo bliskie, co też daje mi dużo satysfakcji. Działanie w sprawach, które wzbudzają we mnie największe emocje jest świetnym uczuciem.

Wreszcie, last but not least, po prostu ludzie, których spotykam po drodze. Działając w Amnesty poznałom wiele wyjątkowych osób, które bardzo cenię za ich wiedzę, wrażliwość i okazywane mi wsparcie. Może im tego nie mówcie, ale kilka z tych osób szczerze podziwiam i bardzo cieszę się, że mogłom się z nimi poznać, a nawet zaprzyjaźnić. Osoby, które poznałom dołączając do grupy w Krakowie, które czasem już nie działają w Amnesty; osoby z grup lokalnych w innych miejscowościach; te pracujące w Stowarzyszeniu; a teraz także wolontariuszki i wolontariusze, którzy dołączają do grupy w Krakowie kiedy to ja ją koordynuję. Działam nie tylko z nimi, ale dzięki nim wszystkim i to naprawdę jedna z rzeczy, która najbardziej wiąże mnie z ruchem Amnesty.

Jakie wyzwania stoją przed osobą koordynującą działania grupy lokalnej?

Myślę, że każda osoba koordynująca grupę będzie miała inną odpowiedź na to pytanie! Praca w aktywizmie to nie tylko wysiłek, ale też emocje, a pracując wolontariacko nie zawsze łatwo jest znaleźć na wszystko czas, chociaż każda kampania wydaje się ważna i warta tego, żeby podjąć jak najwięcej działań. Osoby koordynujące mają też dużo cichej, papierkowej pracy, która nie przynosi takiej satysfakcji jak udział w akcjach i może pozostawać niezauważona przez innych.

Jednak dla mnie priorytetem jest kierowanie grupą tak, żeby każda osoba mogła w niej odnaleźć nie tylko dobre środowisko do uprawiania aktywizmu, ale też otwartą i przyjazną przestrzeń, w której będzie się dobrze czuć. Zależy mi na wolontariuszach i wolontariuszkach mojej grupy, bo bardzo je wszystkie lubię, ale też czuję się odpowiedzialne za wspieranie ich, a nawet przekazywanie im wiedzy, którą mi udało się już zdobyć. Kiedy słyszę od tych osób, że nasza grupa jest jednym z najbardziej otwartych środowisk w ich życiach, to rośnie mi serce. Mam nadzieję, że uda mi się dalej tworzyć właśnie taką atmosferę w naszym zespole.

Dlaczego, Twoim zdaniem, warto zaangażować się w działanie w grupie lokalnej?

Osobiście postrzegam aktywizm jako akt nadziei. I choć może brzmieć to trochę śmiesznie, to jak pisał Václav Havel pod koniec lat 80., gdy był dramaturgiem skazanym na więzienie za działalność opozycyjną, „Nadzieja, w tym głębokim i potężnym znaczeniu, nie jest radością, że wszystko idzie dobrze, ani chęcią angażowania się w przedsięwzięcia, które szybko odniosą sukces; jest raczej zdolnością do pracy na rzecz czegoś dlatego, że jest słuszne, a nie tylko dlatego, że ma szansę na powodzenie”.

W tym sensie aktywizm, zwłaszcza w ramach organizacji takich Amnesty International, jest manifestacją nadziei. Mimo świadomości, że nasze pojedyncze działania nie zapobiegną łamaniu praw człowieka, odmawiamy poddania się tak lekceważeniu, jak i defetyzmowi. Uważam, że nie da się przecenić takiej postawy i cenię AI, a zwłaszcza grupy lokalne, za jej krzewienie.


Spotkaj się z grupą lokalną w Krakowie już w środę 16.10 na spotkaniu otwartym. Dołącz do wydarzenia>>>

Chcesz dowiedzieć się jak możesz włączyć się w nasze działania? Odwiedź: www.amnesty.org.pl/uwaga-akcja/grupy-lokalne/ i znajdź najbliższą grupę lokalną Amnesty International.