Miłosz Herka i Weronika Miłkowska na PolandRock Festival

Poznaj aktywistów i aktywistki grup lokalnych Amnesty International – Weronika Miłkowska

„Dla mnie najważniejsi są ludzie. Ci, którym pomagamy, poprzez nasze liczne działania, jak i ci, z którymi współpracuję w Amnesty. Każdy aktywista i każda aktywistka jest dla mnie źródłem ogromnej energii” – mówi Weronika Miłkowska z łódzkiej grupy lokalnej.

Od jak dawna jesteś aktywistką? Jak zaczęła się Twoja przygoda z Amnesty International?

Działać zaczęłam na początku gimnazjum, gdzie razem z klasą organizowaliśmy akcje na rzecz Caritasu, PAH’u oraz Szlachetnej Paczki. Wtedy właśnie zrodziła się moja miłość do wolontariatu, która trwa do dziś. W tamtym okresie brakowało mi jednak pewnej regularności i spójności działań. Przeprowadzane zbiórki dotyczyły często bardzo odbiegających od siebie tematów, organizowane były w dużych odstępach czasu. Dopiero 4 lata temu, gdy poszłam do liceum, nadarzyła się okazja, aby zaangażować się na dłuższą metę w działania jednej z organizacji pozarządowych. Była nią właśnie Amnesty International.

Do przyjścia na pierwsze spotkanie grupy AI namówił mnie kolega z klasy, który zapoczątkował jej istnienie w naszej szkole. I tak to się wszystko zaczęło. Kilka spotkań, pierwsze warsztaty, akcje. Od początku wiedziałam, że zostanę tam na dłużej. Pierwszy raz czułam, że oprócz udziału w kilku wydarzeniach czy zbiórkach, oferowana jest mi się również szansa na samorozwój. W grupie szkolnej, a później i w lokalnej, nie tylko poszerzyłam swoją wiedzę na tematy praw człowieka, ale poznałam też wiele inspirujących osób, którym nie jest obojętny los drugiego człowieka.

Co jest dla Ciebie najważniejsze w działalności aktywistycznej?

Dla mnie najważniejsi są ludzie. Ci, którym pomagamy, poprzez nasze liczne działania, jak i ci, z którymi współpracuję w Amnesty. Każdy aktywistka i każda aktywistka jest dla mnie źródłem ogromnej energii. W Łodzi mamy bardzo różnorodną i tym samym inspirującą grupę lokalną. Osoby, które się angażują, przychodzą z różnymi doświadczeniami oraz oczekiwaniami, ale to, co nas wszystkich łączy, to otwartość i wrażliwość na drugiego człowieka. W aktywizmie pociąga mnie najbardziej fakt, że pomimo, iż każdy jest od siebie inny, to mamy wspólny cel i wierzymy, że razem uda nam się go osiągnąć.

Z czego jesteś najbardziej dumna w swojej działalności aktywistycznej?

Jestem naprawdę bardzo dumna z wielu akcji, przeprowadzonych przez moją grupę lokalną. Włożyliśmy w nie dużo pracy i serca, dzięki czemu osiągnęliśmy satysfakcjonujące dla nas wyniki. Ale tak naprawdę najbardziej cieszę się z przełamania własnych barier. Z pierwszego większego kroku, którym było dla mnie przejście do grupy lokalnej. Przez długi czas wstydziłam się dołączenia do nowej grupy ludzi, którzy wydawali mi się bardziej kompetentni i wyedukowani w tematyce praw człowieka niż ja. Nie czułam się wystarczająco przygotowana, ale i tak postanowiłam podjąć to wyzwanie.

Teraz uważam, że była to jedna z lepszych decyzji. Nie tylko dzięki uprzejmości oraz pomocy aktywistów i aktywistek z Amnesty nadrobiłam braki, ale podczas szkoleń nabyłam też wiele cennych umiejętności, które mogę wykorzystać do działania, nie tylko w tej organizacji, ale i w innych środowiskach. Czuję również, że akcje, które przeprowadzamy w Łodzi, mają realny wpływ na nasze otoczenie i jestem dumna z każdego małego sukcesu, który osiągamy.

Czemu Twoim zdaniem warto angażować się w działalność społeczną?

Warto się angażować, żeby zrobić coś dobrego dla innych. Zmienić czyjąś historię, wywalczyć poprawienie warunków. Każde działania mają wpływ na nasze środowisko i dają jakiś efekt. Czasem mniejszy, czasem większy. Wielu ludzi błędnie zakłada, że akcje uliczne oraz happeningi są bezużyteczne, bo przychodzi na nie niewielka liczba osób bądź nie zawsze organizowane są one z rozmachem.

Dla mnie, to, że mam szansę zmienić zdanie chociaż jednej osoby albo naświetlić problem często pomijanej oraz dyskryminowanej grupy społecznej, to już sukces. Aktywizm uczy pokory, uczy współpracy i radości z małych osiągnięć. Jeżeli kogoś nie przekonuje idea bezinteresownego pomagania innym, to niech spróbuje wolontariatu dla siebie. Nic nie daje takiej możliwości docenienia swoich warunków życia, środowiska oraz miejsca, w którym się urodziliśmy, jak działalność społeczna.

Czasem oczywiście zamiast samych pozytywów, zaczynamy dostrzegać też pewne nierówności i zaniedbania, nawet w naszym najbliższym otoczeniu. Te smutne spostrzeżenia mogą, a wręcz powinny, motywować nas do działania oraz umacniać chęć zmiany. Uczestnictwo w wolontariacie sprawia, że rodzi się w człowieku taka piękna wrażliwość na innych i chociażby dla rozwinięcia w sobie tej wrażliwości, warto angażować się społecznie.

Dlaczego związałaś się właśnie z Amnesty International?

Amnesty daje szansę nie tylko na udział w konkretnych działach grupy lokalnej, ale zwraca również uwagę na edukację oraz rozwój aktywistów i aktywistek. Jest to dla mnie bardzo istotne, aby posiadać wiedzę na tematy, w które się angażuję. Wszystkie szkolenia Amnesty organizowane były na wysokim poziomie, co sprawiało, że moja więź z organizacją umacniała się.

Podoba mi się również szeroki zakres prowadzonych kampanii. Nie ma nigdy presji, aby uczestniczyć we wszystkich działaniach przez cały rok. Aktywiści i aktywistki traktowani są z ogromną wyrozumiałością i życzliwością. Każdy angażuje się w miarę własnych możliwości.

Niewątpliwie jedną z największych zalet Amnesty są również ludzie. Osoby poznane w grupie lokalnej i na szkoleniach sprawiają, że z przyjemnością pojawiam się na kolejnych spotkaniach oraz czuję, że jestem częścią wyjątkowej i wartościowej społeczności.


Chcesz dowiedzieć się jak możesz włączyć się w nasze działania? Odwiedź: www.amnesty.org.pl/uwaga-akcja/grupy-lokalne/ i znajdź najbliższą grupę lokalną Amnesty International.

W nagłówku: Miłosz Herka i Weronika Miłkowska na Pol’and’Rock Festival, sierpień 2019.