Delegaci Amnesty International w stolicy Białorusi, Mińsku, byli świadkami przerażającej przemocy policji stosowanej wobec pokojowym demonstrantom. Białorusini wyszli na ulice po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów, które protestujący uważają za sfałszowane. Ogłoszone przez rząd „oficjalne wyniki exit poll” wskazywały na zdecydowaną wygraną obecnego prezydenta Aleksandra Łukaszenki, zaprzeczając nieoficjalnym sondażom i nastrojom społecznym.
„Powyborcza przemoc policji stała się stałym elementem polityki na Białorusi, gdzie wszelkie formy pokojowego sprzeciwu są brutalnie tłumione. Delegaci Amnesty International byli świadkami zaciekłości reakcji policji, która obejmowała masowe użycie siły, w tym granatów ogłuszających, przeciwko pokojowemu tłumowi oraz arbitralne zatrzymania osób, które znajdowały się w dalekiej odległości od jakiegokolwiek protestu”- powiedziała Marie Struthers, Dyrektorka Regionalna Amnesty International na Europę Wschodnią i Azję Środkową.
Dostępne materiały zdjęciowe i filmowe z protestów ukazują, stosowaną na szeroką skalę brutalność policji. Przerażające wideo pokazuje policyjną furgonetkę wjeżdżającą z pełną prędkością w protestującego. Ten materiał filmowy pokazuje mrożącą krew w żyłach bezwzględność działań białoruskiej policji i pokazuje, dlaczego tak wiele osób na Białorusi desperacko pragnie zmian.
Potwierdzono, że jeden protestujący zmarł w nocy z niedzieli na poniedziałek w Mińsku, a dziesiątki innych zostały ciężko ranne.
Istnieją doniesienia o odosobnionych przypadkach przemocy ze strony niektórych demonstrantów. Według oceny Amnesty International incydenty, w przypadku których dostępne są nagrania, były reakcją na brutalność policji. Delegaci Amnesty International powiedzieli, że nie widzieli w nocy z 9 na 10 sierpnia żadnego protestującego stosującego przemoc wśród tłumów, które obserwowali. Widzieli natomiast, jak policja używała niesprowokowanej i masowej siły.
„Walki, które spowodowały obrażenia zarówno protestujących, jak i funkcjonariuszy policji można było uniknąć, gdyby siły bezpieczeństwa szanowały prawo demonstrantów do pokojowego gromadzenia się i zachowywały należytą powściągliwość. Policja działała poza prawem, którego ma przestrzegać”- powiedziała Marie Struthers.
„Ubolewamy nad zwiększonym poziomem przemocy i ponownymi atakami na pokojowych demonstrantów w Mińsku i innych białoruskich miastach. Władze muszą zrobić wszystko co w ich mocy, aby uniknąć dalszej przemocy. Oznacza to pełne poszanowanie prawa do pokojowych zgromadzeń i wypowiedzi dla wszystkich ludzi na Białorusi, w pełnej zgodności z zobowiązaniami tego kraju wynikającymi z międzynarodowego prawa dotyczącego praw człowieka. Musi zostać przeprowadzone dokładne i skuteczne dochodzenie w sprawie przerażających wydarzeń ostatnich nocy, tak aby każdy funkcjonariusz odpowiedzialny za łamanie praw człowieka został pociągnięty do odpowiedzialności”.
Amnesty International apeluje także o natychmiastowe uwolnienie pokojowych demonstrantów i działaczy politycznych, w tym zatrzymanych w ramach motywowanych politycznie postępowań w okresie poprzedzającym wybory.
Tło wydarzeń
Masowe protesty w Mińsku i innych białoruskich miastach nasilały się od miesięcy przed wyborami prezydenckimi. Sytuacja zaostrzyła się w niedzielę wieczorem, kiedy władze ogłosiły „oficjalne wyniki exit poll” sugerujące, że obecny prezydent wygrał z przewagą 80% głosów. Zaprzeczało to szeroko oczekiwanym wynikom i rezultatom nieformalnych exit poll, które sugerowały miażdżące zwycięstwo kandydatki opozycji Swietłany Cichanowskiej. Tysiące ludzi wyszło na ulice w miastach i miasteczkach w całej Białorusi. Protesty były kontynuowane w poniedziałek wieczorem.