Od początku swojego istnienia Amnesty International działa na rzecz więźniów sumienia, wzywając do uwolnienia tych, którzy zostali uwięzieni wyłącznie dlatego, że korzystali z przysługujących im praw człowieka. To osoby, które w swoich działaniach nigdy nie użyły i nie nawoływały do użycia przemocy, a podejmowane przez nich działania nie stały w sprzeczności z prawem międzynarodowym.
Założyciel Amnesty International – brytyjski prawnik – Peter Benenson pisał: „Otwórz gazetę – dowolnego dnia tygodnia – a znajdziesz w niej wiadomość, że gdzieś na świecie ktoś został uwięziony, poddany torturom czy zabity z powodu poglądów czy wyznania, których nie akceptują jego władze.”
Mając na uwadze powyższe, chcemy zaprotestować przeciwko nadużywaniu w przestrzeni publicznej pojęcia „więzień polityczny”. Pojęcie to nie ma jednej powszechnie akceptowalnej definicji. Z tego powodu Amnesty International posługuje się pojęciem więźniów sumienia. Nie budzi jednak żadnych wątpliwości, że pojęcie więźniów sumienia nie obejmuje sytuacji osób, które zostały osądzone i skazane w rzetelnym procesie sądowym za czyn podlegający karze zgodnie z prawem międzynarodowym.
Pojęcia tego najczęściej używa się w odniesieniu do osób, które są więzione za wyznawane idee, na podstawie niezasadnych zarzutów, a do ich uwięzienia doszło z naruszeniem gwarancji sprawiedliwego procesu. Takimi osobami są chociażby bohaterowie Maratonu Pisania Listów Amnesty International, tj. białoruski opozycjonista Aleś Bialacki czy dziennikarz Andrzej Poczobut. Osoby te w trakcie pozbawienia wolności doświadczają często licznych naruszeń: np. tortur i innego nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania, dyskryminacji ze strony administracji więziennej, a ich sytuacja jest gorsza od pozostałych współwięźniów.
Przestrzegamy przed nadużywaniem tego pojęcia, bowiem umniejsza to jego wagę w odniesieniu do osób faktycznie znajdujących się w dramatycznej sytuacji.
Stowarzyszenie Amnesty International