Raport Amnesty International Polska 1982

W ciągu tego okresu Amnesty International działała w sprawie uznanych za więźniów sumienia, Leszka Moczulskiego, Tadeusza Stańskiego, Romualda Szeremietiewa, Tadeusza Jandziaka. Byli oni członkami nieoficjalnej partii politycznej, Konfederacji Polski Niepodległej. Wraz z trzema innymi członkami KPN zostali aresztowani miedzy 24 września a 24 stycznia 1981 r. w oparciu o zarzut „działalności antypaństwowej” na podstawie kodeksu karnego, który za to przewinienie ustanawia surowe kary, włączając karę śmierci (patrz: Raport Amnesty International 1981). Do 5 czerwca 1981 r. wszystkich siedmiu zostało zwolnionych. Rozprawa czterech z nich rozpoczęła się 15 czerwca 1981 r. przed Warszawskim Sądem Wojewódzkim. Amnesty International wysłała obserwatora na czas wstępnych etapów rozprawy. Na samym początku obrona stwierdziła, że akt oskarżenia był ogólnikowy, nie zawsze konkretyzował, które działania stanowiły „zagrożenie dla ustroju państwowego” i które informacje rozpowszechniano pod zarzutem „działania na szkodę interesu państwa polskiego”. Obrona podkreślała konieczność poznania dokładnych zarzutów przedstawianych oskarżonym. Wnosiła także o skorygowanie aktu oskarżenia w celu wyjaśnienia zarzutów. Sędzia przewodniczący oddalił te wnioski, stwierdzając, iż w trakcie rozprawy będzie wystarczająca możliwość wyjaśnienia zarzutów. 9 lipca Sąd Najwyższy orzekł, iż oskarżeni zignorowali sądowy nakaz powstrzymania się od aktywności politycznej, poprzez udział w spotkaniach publicznych w czasie trwania procesu i nakazał ich ponowne aresztowanie, z wyjątkiem Tadeusza Jandziaka, który był chory. 22 grudnia, po wprowadzeniu stanu wojennego, ogłoszono w telewizji, że Warszawski Sąd Wojewódzki przenosi sprawę do Sądu Wojskowego, zgodnie z dekretem Rady Państwa z 12 grudnia. Oficjalnie potwierdzono także ponowne aresztowanie Tadeusza Jandziaka. Do końca roku Amnesty International nie otrzymała żadnych dalszych wiadomości w kwestii tych spraw.
W okresie poprzedzającym wprowadzenie stanu wojennego, cenzura znacząco zmniejszyła swoją aktywność. Mimo to, liczne osoby, przede wszystkim członkowie niezależnego związku zawodowego Solidarność zostali aresztowani, zatrzymani na czas do 48 godzin i oskarżeni o drukowanie i rozpowszechnianie nieocenzurowanych biuletynów, plakatów oraz ulotek zawierających „oszczerstwa i obraźliwe stwierdzenia na temat władz oraz sojuszu polsko- radzieckiego”. W sierpniu 1981 biuro Prokuratora Generalnego oświadczyło, iż rozpoczęto postępowanie karne w 80 tego typu sprawach. Amnesty International ponaglała, aby odstąpiono od zarzutów przeciwko dwóm członkom Solidarności, Chrystoforoszowi Tulaszowi z Jeleniej Góry i dr Kornelowi Morawieckiemu z Wrocławia. Zarzucono im „rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji” oraz „publikowanie i rozpowszechnianie materiałów skierowanych przeciwko sojuszowi między Polską a Związkiem Radzieckim”. Według wiedzy Amnesty International ich sprawy nie zostały rozpatrzone przed grudniem.
18 października generał Wojciech Jaruzelski zastąpił na miejscu Pierwszego Sekretarza Komitetu Centralnego PZPR Stanisława Kanię. Wcześniej w lutym objął stanowisko premiera. 28 października Solidarność ogłosiła godzinny strajk przeciwko aresztowaniom działaczy związkowych, nawołując do dostępu do oficjalnych mediów oraz powołaniu „społecznej rady gospodarczej” do zwalczenia kryzysu ekonomicznego. 4 listopada podczas spotkania reprezentantów władzy, Solidarności i Kościoła, nie doszło do żadnego porozumienia w sprawie powołania wspólnego ciała, które zajęłoby się znalezieniem rozwiązania dla problemów państwa. Pod koniec miesiąca generał Jaruzelski wspomniał o projekcie ustawy, który zostałby przedstawiony parlamentowi i pozwoliłby na przekazanie rządowi nadzwyczajnych uprawnień. Na początku listopada Prymas Polski, Arcybiskup Glemp nawoływał parlament do nie uchwalania tego prawa oraz do reform. 11 i 12 grudnia w Gdańsku odbyło się posiedzenie Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. Dyskutowano między innymi nad propozycją referendum w spawie wyrażenia wotum nieufności dla rządu oraz nad możliwością wolnych wyborów do parlamentu i lokalnych rad narodowych.
W nocy z 12 na 13 grudnia obradujący w Gdańsku członkowie Krajowej Komisji NSZZ Solidarność zostali aresztowani i internowani. Lider Solidarności, Lech Wałęsa, został umieszczony w areszcie domowym. Wielu innych członków Solidarności, doradców i sympatyków zostało aresztowanych w całej Polsce. Członkowie KPN oraz inni postrzegani przez władze jako oponenci władz, zostali także zatrzymani. Rankiem 13 grudnia generał Jaruzelski poinformował naród o wprowadzeniu przez Radę Państwa stanu wojennego. Ogłosił, iż 21 osobowa Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, której przewodniczy, ma zająć się zarządzaniem kraju na czas trwania stanu wojennego. Odnosząc się do „strajków, gotowości strajkowej, akcji protestacyjnych” generał Jaruzelski oznajmił, iż prawo i porządek załamały się. Oznajmił, że stan wojenny został wprowadzony w celu niedopuszczenia do katastrofy narodowej, a jedynym celem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego jest ochrona porządku publicznego w kraju, w celu zagwarantowania odbudowy porządku i dyscypliny. Generał określił internowanych jako grupę ludzi, którzy reprezentują zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju, jako „ekstremistów z Solidarności”. Do grupy tej zaliczył także innych działaczy nielegalnych „antypaństwowych” organizacji. Oznajmił także, że grupa polityków, w tym poprzedni Pierwszy Sekretarz PZPR Edward Gierek zostali internowani ze względu na odpowiedzialność w popychaniu kraju w kierunku kryzysu w latach 70. oraz nadużycia władzy w celach osobistych.
Seria dekretów datowanych na 12 grudnia zawieszała lub ograniczała prawa zagwarantowane przez konstytucję oraz międzynarodowe konwencje praw człowieka, których stroną jest Polska. Niezależny związek zawodowy Solidarność, który zalegalizowano 10 listopada 1980 r., został zawieszony. Zawieszone zostały także inne niezależne związki, organizacje studenckie oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Zakazano strajków, demonstracji, okupacji fabryk. Z wyjątkiem praktyk religijnych zawieszono prawo do zgromadzeń. Linie komunikacyjne w Polsce i Polski z zagranicą zostały ograniczone. Narzucono ostrą cenzurę wiadomości.
Inne dekrety odnosiły się do internowania i procedur sądownictwa doraźnego. Wprowadzona amnestia dotyczyła przestępstw w tym także politycznych i objęła sprawy, w których postępowanie nie rozpoczęło się przed 13 grudnia. W sprawach, w których postępowanie było już rozpoczęte, ale nie wydano wyroku w ostatniej instancji, amnestii podlegali wtedy tylko ci oskarżeni, którzy dobrowolnie pisemnie oświadczyli, że będą przestrzegać porządku publicznego i respektować zasady współżycia społecznego. Przed końcem roku Amnesty International nie otrzymała żadnych informacji na temat rezultatów amnestii w przypadku osób, przeciw którym, przed 13 grudnia postawiono zarzuty o charakterze kryminalnym, choć ich wykroczenia miały charakter pokojowy i polityczny.
Oficjalne wiadomości podają skąpe informacje na temat liczby internowanych osób. Oficjalne źródła określają ich liczbę na około 5000. Nieoficjalne źródła oceniają ją jako znacznie wyższą. Do końca roku 1981 Amnesty International na podstawie źródeł oficjalnych i nieoficjalnych sporządziło listę ponad 650 osób, którzy zostali internowani. Wśród nich znajduje się Anna Walentynowicz, suwnicowa w Stoczni im. Lenina w Gdańsku oraz jedna z założycielek i liderek Solidarności; przewodniczący Solidarności z Radomia i Bydgoszczy – Andrzej Sobieraj i Jan Rulewski; Tadeusz Mazowiecki, redaktor naczelny solidarnościowej gazety Solidarność; doradcy Solidarności w tym – Krzysztof Śliwiński, biochemik, i Bronisław Geremek, historyk, oraz Jacek Kuroń, Adam Michnik, Jan Lityński, wcześniejsi członkowie Komitetu Samoobrony Społecznej (KSS„KOR”) – nieoficjalnej grupy obrońców praw człowieka założonej w 1976 r. i rozwiązanej 23 września 1981 r. Do grupy tej należy także włączyć wielu wybitnych intelektualistów, którzy wspierali Solidarność oraz ruch reformatorski, który pojawił się w Polsce pod koniec sierpnia 1980 r.
Według nieoficjalnych danych, które otrzymała Amnesty International, internowani byli przetrzymywani w ciężkich warunkach, cele były zimne i przeludnione. Miejsca internowania założono w ewakuowanych więzieniach, w barakach i domach wypoczynkowych dla robotników i wojskowych. Miejscami internowania, o których najczęściej wspominano, było więzienie w Białołęce, Strzebielinku i Jaworznie. Internowane kobiety przetrzymywane były w więzieniach w Olszynce i Fordonie. Temperatury wynosiły poniżej zera. Informacje Amnesty International wskazują, że wielu internowanych było przetrzymywanych w nieogrzewanych celach, bez ciepłych ubrań. Większość informacji wskazuje, że warunki w jakich są przetrzymywani internowani znacznie się różnią. Warunki, w których przetrzymywani byli znani intelektualiści, są lepsze od tych, których doświadczają robotnicy.
Przed końcem 1981 r. Amnesty International dowiedziało się o uwolnieniu kilku internowanych. Niektórzy donoszą, iż jako warunek uwolnienia podpisali oświadczenie, iż nie będą podejmować „działalności antypaństwowej”. Lokalne kościoły zorganizowały sieć pomocy dla internowanych i ich rodzin.
Wprowadzenie stanu wojennego wywołało liczne protesty w wielu regionach kraju. Mimo zakazu strajków i marszy, demonstracje i okupacje fabryk miały miejsce w Gdańsku, Warszawie, Szczecinie, Wrocławiu, Katowicach oraz innych miastach, w kopalniach węgla „Wujek”, „Piast”, „Ziemowit” na Śląsku. 16 grudnia powiadomiono, że siedem osób zostało zabitych, 41 milicjantów i 39 cywili rannych w wyniku pacyfikacji przez siły bezpieczeństwa strajku górników w kopalni „Wujek”. Nieoficjalne informacje donoszą o 14 zabitych w kopalni „Wujek”. Ponadto 300 osób zostało ranionych i jedna zabita w starciach w Gdańsku, do których doszło 17 grudnia.
Pomiędzy 15 a 31 grudnia warszawskie radio podało informacje o przynajmniej 90 przypadkach aresztowań za organizowanie strajków i dystrybuowanie ulotek. Dziewięcioro z tych osób zostało skazanych na więzienie przez sąd tymczasowy. W swoim apelu do władz Amnesty International zwróciła uwagę, że żadne dostępne informacje nie wskazują, żeby którakolwiek z tych osób użyła lub wspierała rozwiązania siłowe. Podkreśla też, że informacje te powinny doprowadzić do uwolnienia tych osób. Wśród skazanych znajdowali się Jerzy Kropiwnicki i Andrzej Słowik, działacze Solidarności z regionu łódzkiego. Jak podaje warszawskie radio, 14 grudnia, „wykorzystując publiczny system adresowy doprowadzili do zgromadzenia znaczącej liczby osób” blisko lokalu Solidarności w Łodzi. Pogwałcono w ten sposób artykuł 46 dekretu o stanie wojennym, który zabrania organizowania protestów i strajków. 30 grudnia każdy z nich został skazany na kary 4 i pół roku pozbawienia wolności. Jan Filipek, przewodniczący solidarnościowego komitetu pracowniczego w Bolesławcu, został skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności za ogłoszenie strajku protestacyjnego 14 grudnia. Członek Solidarności Andrzej Pawlik został skazany przez sąd na Śląsku na 5 lat więzienia za „rozpowszechnienie ulotek z fałszywymi informacjami mogącymi spowodować zamieszki”.
Amnesty International pierwszy raz napisała do władz polskich 16 grudnia. 22 grudnia napisała ponownie podkreślając swój niepokój o osoby internowane oraz aresztowania osób, które w sposób pokojowy korzystały z przysługujących im praw człowieka.
Amnesty International zwróciła uwagę, że według oficjalnych oświadczeń internowanym nie przedstawiano zarzutów o charakterze kryminalnym. Byli oni zatrzymani ponieważ jak stwierdzono, ich wcześniejsze zachowanie dawało podejrzenie, że pozostając na wolności mogliby nie przestrzegać prawa oraz wziąć udział w działalności zagrażającej interesom bezpieczeństwa państwowego. Amnesty International wyraziła szczególne zaniepokojenie faktem, że w czasie obowiązywania stanu wojennego osoby mogą być przetrzymywane przez nieokreślony czas bez postawienia zarzutów, a sądom nie przysługują żadne prawa odnośnie internowanych, co sprawia, że internowani podlegają jurysdykcji milicji obywatelskiej. Zaapelowano o uwolnienie tych wszystkich, którzy są internowani za pokojowe korzystanie z praw człowieka. Informacje o przyczynach ich uwięzienia kwalifikują ich do uznania za więźniów sumienia. Amnesty International apeluje o zniesienie instytucji internowania. Amnesty International wyraża także obawę o zdrowie i bezpieczeństwo internowanych, wskazując na wiele przypadków, gdy byli oni przetrzymywani w ciężkich warunkach, zimnie i przeludnieniu.
Podczas stanu wojennego sądy tymczasowe orzekały w większości przypadków na podstawie kodeksu karnego. Obejmowały one także zarzuty o charakterze politycznym, pokojowym, jak i pogwałcenie prawa o stanie wojennym. Amnesty International nie posiada wszystkich szczegółów tych procedur, ale wyraża obawy, iż jak wskazują oficjalne oświadczenia, internowani nie mają prawa do apelacji i mogą zostać skazani na karę śmierci. Amnesty International nawołuje władze do zrewidowania prawa w czasie trwania stanu wojennego, szczególnie tych elementów które odnoszą się do aresztowania, śledztwa, i rozpraw w celu zapewnienia zagwarantowania uznanych międzynarodowych standardów. Nawołuje do zapewnienia pełnych gwarancji bezpieczeństwa oraz sprawiedliwych otwartych procesów wszystkim, którym przedstawiono zarzuty o charakterze kryminalnym. Przypomina także jeszcze raz o swoim bezwarunkowym sprzeciwie wobec stosowania kary śmierci we wszystkiego rodzaju sprawach.
Amnesty International nie dowiedziała się o żadnych przypadkach orzeczenia kary śmierci ani o wykonaniu wyroku w 1981 r. Jednakże kara śmierci jest nadal utrzymana. Podczas obowiązywania stanu wojennego obszar podlegający karze śmierci uległ poszerzeniu o sprawy orzekane przez sądy doraźne, w sprawach gdzie wcześniej najwyższy wymiar kary wynosił 8 lub więcej lat.
Tłumaczenie: Ola Jackowska