Raport Amnesty International Polska 1983

RAPORT ZA OKRES: STYCZEŃ-GRUDZIEŃ 1982 R.
Głównym przedmiotem troski Amnesty International było internowanie oraz przetrzymywanie wielu tysięcy więźniów sumienia, poprzedzone wprowadzeniem 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego. Ich liczba była trudna do oszacowania i podlegała w ciągu roku zmianom. 9 grudnia oficjalne źródła podały, iż w ciągu ostatniego roku internowano 10 131, a 3 616 aresztowano z powodów politycznych. Wielkości przytoczone przez źródła nieoficjalne prawie zawsze były znacznie wyższe. Co więcej, według doniesień kilkanaście tysięcy osób administracyjnie skazano na więzienie na okres do trzech miesięcy lub skazano na kary grzywny za takie działania, jak na przykład uczestnictwo w demonstracjach. Amnesty International uznała wszystkich internowanych za więźniów sumienia; stało się to podstawą walki o ich uwolnienie i dzięki temu doszło do cofnięcia fali internowania wśród ludzi przetrzymywanych bez postawienia zarzutów lub procesu sądowego. Amnesty International przyjęło z zadowoleniem wiadomość o zakończeniu internowania wraz z zawieszeniem stanu wojennego 30 grudnia 1982 r., jednakże nie porzuciło troski odnośnie dużej i wzrastającej ilości więźniów sumienia aresztowanych, oskarżonych lub skazanych za podejmowanie pokojowych działań w zakresie prawe człowieka. Według oficjalnych źródeł, pod koniec roku około 1 500 osób odbywało wyrok lub czekało w więzieniu na proces sądowy za przestępstwa o charakterze politycznym. Źródła nieoficjalne szacowały, iż w przeciągu roku 2 000 – 2 500 osób zostało uwięzionych za przestępstwa o charakterze politycznym, a nieznana liczba osób oczekiwała na proces w więzieniu. Informacje napływające z oficjalnych i nieoficjalnych źródeł świadczyły o tym, że większość osób stanowili więźniowie sumienia. Amnesty International pracowało nad zwolnieniem 300 osób, od których otrzymało bliższe dane. To doprowadziło do uwolnienia wszystkich pozostałych więzionych za pokojowe korzystanie z ich praw.
Amnesty International była zaniepokojona faktem, iż większość osób skazanych za przestępstwa polityczne sądzono według uproszczonych procedur ograniczających ochronę prawną oskarżonych oraz wykluczających możliwość apelacji. Zgłaszano wiele zażaleń w związku z zastraszaniem oraz złym traktowaniem internowanych i więźniów. Warunki więzienia oraz internowania często opisywano jako bardzo złe. W ciągu roku wydano 12 wyroków śmierci; Amnesty International dowiedziała się o dwóch egzekucjach osób skazanych pod zarzutem morderstwa.
W następstwie wprowadzenia stanu wyjątkowego ograniczono wiele podstawowych praw człowieka. 29 stycznia polski rząd, powołując się na zagrożenie publiczne, poinformował Sekretarza Generalnego Narodów Zjednoczonych o wycofaniu się z postanowień Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych dotyczących prawa do wolności i bezpieczeństwa osobistego, wolności przemieszczania się, apelacji sądowej, wolności wyznania, zgromadzeń i stowarzyszania się.
Internowanie, wprowadzone wraz ze stanem wyjątkowym, było szczególnie nasilone podczas pierwszych miesięcy. Wówczas oficjalnie potwierdzono internowanie 6 800 osób. Pomimo uwolnienia niektórych internowanych w grudniu 1981 r. i w roku następnym, do listopada miały miejsce kolejne internowania. Według oficjalnych oświadczeń internowani nie byli podejrzani bądź oskarżeni o jakiekolwiek przestępstwo; byli internowani, ponieważ ich wcześniejsze postępowanie dawało powody do „usprawiedliwionego podejrzenia, iż gdyby pozostali na wolności nie przestrzegaliby porządku prawnego lub zaangażowaliby się w działalność stanowiącą zagrożenie dla interesów bezpieczeństwa lub obronności państwa”. Internowania były przeprowadzane przez milicję bez nakazu sądowego. Nie było dokładnie ustalonego czasu przetrzymywania, które mogły, a w niektórych przypadkach trwały aż do końca stanu wojennego. Lista internowanych obejmowała w większości członków Komisji Krajowej Niezależnego Związku Zawodowego Solidarność, doradców Solidarności, urzędników regionalnych, członków oraz sympatyków, członków niezależnych związków rolników i studentów, członków ugrupowań zajmujących się prawami obywatelskimi i prawami człowieka, a także innych osób oficjalnie uznanych za opozycję. Lech Wałęsa – lider Solidarności został osadzony w areszcie domowym.
Internowanych przetrzymywano w „centrach izolacyjnych” w więzieniach, zakładach poprawczych, w pracowniczych i wojskowych ośrodkach wypoczynkowych. Za wyjątkiem aresztowanych kobiet i powszechnie znanych intelektualistów przetrzymywanych w centrach wypoczynkowych, większość internowanych doświadczyło złych warunków: chłodu, braku higieny, zatłoczenia. Internowani niejednokrotnie donosili, że byli przesłuchiwani przez Urząd Bezpieczeństwa i zmuszani do współpracy z milicją, do emigracji lub podpisania oświadczenia, że nie będą angażować się w działalność antypaństwową, co było warunkiem ich zwolnienia. Liczni internowani skarżyli się, iż odmawiano im pomocy medycznej lub, że udzielano jej zbyt późno. Zdarzały się także zarzuty pobicia zatrzymanych przez strażników; takie incydenty miały miejsce na przykład 13 lutego w Wierzchowie Pomorskim, 25 marca w Iławie i 14 sierpnia w Kwidzynie. W ostatniej sprawie mówiono o sześciu internowanych, ciężko rannych i hospitalizowanych. Księżom i delegatom z Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża pozwolono odwiedzać internowanych przez cały rok.
Większość osób więzionych z przyczyn politycznych w roku 1982 wyrażało sprzeciw wobec stanu wyjątkowego poprzez strajki, demonstracje, ulotki lub tajną działalność związków zawodowych. Większość z nich została skazana za „przestępstwa przeciwko stanowi wojennemu” czyli naruszenie artykułów 46-48 Dekretu o Stanie Wojennym z 12 grudnia 1981 roku. Te nakładały karę za uczestnictwo w zawieszonych związkach zawodowych lub w stowarzyszeniach, organizowanie strajków i akcji protestacyjnych, a także drukowanie lub rozpowszechnianie „fałszywych informacji mogących prowadzić do wzniecanie publicznego niepokoju lub zamieszek”. Większość takich przypadków, zgłoszonych do Amnesty International, zostało sądzonych według specjalnych, uproszczonych procedur wprowadzonych wraz ze stanem wojennym. W przypadku takich procedur, areszt poprzedzający rozprawę sądową był przymusowy i większość zatrzymanych nie miała dostępu do obrońcy podczas dochodzenia; skrócono czas trwania procedur i nałożono cięższe kary: minimum 3 lat pozbawienia wolności i pozbawienia praw obywatelskich na okres do 10 lat. Oskarżony nie miał prawa do apelacji. W niektórych przypadkach doszło nawet do wydłużenia kary po „nadzwyczajnej apelacji” Prokuratora Generalnego. Niektórzy przeciwnicy stanu wyjątkowego byli sądzeni przed sądami wojskowymi, poddawani dalszym ograniczeniom do publicznego dostępu do sądu i wyboru obrońcy przez oskarżonego. Większość wyroków – znanych Amnesty International – wydanych według uproszczonych procedur na przeciwników stanu wyjątkowego to 3 lub 4 lata pozbawienia wolności. W postępowaniu przebiegającym według normalnych procedur orzekano zazwyczaj niższe kary, a nawet zdarzały się uniewinnienia.
Amnesty International poświęcała również swoją uwagę zarzutom ciężkiego pobicia więźniów przez strażników więziennych. Według doniesień, więźniowie gdańskiego więzienia, w tym także 15 więźniów sumienia, zostało zaatakowanych i pobitych przez strażników 23 lipca po pogłoskach o planowanym przez więźniów rozpoczęciu strajku głodowego. Grupę 20 młodszych więźniów zmuszono do wzięcia bardzo gorącego prysznica i poddano ich ponownemu biciu. Niektórych więźniów przypuszczalnie szczuto psami.
W 1982 roku liczba osób skazanych za działalność opozycyjną drastycznie wzrosła. Do 21 stycznia uwięziono ponad 150 działaczy Solidarności, a do końca marca ponad 500. Wśród pierwszych więźniów sumienia, których sprawą zajęło się Amnesty International, znaleźli się Jerzy Kaniewski – pracownik, skazany w styczniu, wraz z trzema innymi oskarżonymi, przez sąd w Warszawie za organizację protestu w fabryce ciągników Ursus 14 grudnia 1981 roku. Został skazany na 3,5 roku pozbawienia wolności; dwóch współoskarżonych otrzymało wyrok 3 lata pozbawienia wolności. W czasie procesu linia obrony podtrzymywała, iż strajk był spontaniczny i podkreślała, iż dekret o zakazie strajków nie został oficjalnie opublikowany aż do 18 grudnia i nie może działać wstecz. Kolejnym więźniem sumienia jakim zajęła się Amnesty International była 43-letnia Ewa Kubasiewicz – kustosz biblioteki w Wyższej Szkole Morskiej, członkini Solidarności. W lutym ją i ośmiu innych skazano przed sądem morskim w Gdyni. Oskarżono ich o przewodnictwo strajkowi na uczelni 14 i 15 grudnia, jak również za dystrybucję ulotek protestacyjnych. Skazano ją na 10 lat pozbawienia wolności, co było najsurowszą karą dla opozycjonisty jaką odnotowała Amnesty International w 1982 roku. Współoskarżeni, w tym syn Ewy Kubasiewicz, otrzymali kary więzienia od 3 do 9 lat pozbawienia wolności.
W kolejnych demonstracjach w maju i czerwcu internowano i aresztowano coraz więcej osób. W lipcu jednak tajny przywódca Solidarności wezwał do zaprzestania demonstracji i 21 lipca, podczas święta narodowego, generał Wojciech Jaruzelski ogłosił amnestię dla wszystkich więźniów, ale tylko wobec 637 internowanych. 26 lipca Amnesty International napisała list do generała Jaruzelskiego, w którym ciepło przyjęło ich uwolnienie, podkreśliło jednocześnie pilną potrzebę podjęcia dalszych kroków niezbędnych dla ochrony praw człowieka. Amnesty International napisała, iż uznane przez społeczność międzynarodową standardy mogłyby zostać osiągnięte jedynie poprzez amnestię pozostałych uwięzionych za pokojową działalność polityczną. Według różnych źródeł, do tego czasu za działalność opozycyjną sądy skazały 1500-2000 osób.
W sierpniu miały miejsce powtarzające się demonstracje przeciwko stanowi wojennemu. Największe z nich miały miejsce w 66 miastach, w dniu 31 sierpnia w rocznicę porozumień gdańskich z 1980 roku podpisanych przez pracowników stoczni i rząd. 5 osób zostało zabitych w starciach pomiędzy demonstrantami a milicją, a według oficjalnych danych ponad 5000 osób zostało aresztowanych. Wielu skazano na karę grzywny, innych internowano lub uwięziono. Następnego dnia władze ogłosiły, iż istniał dowód, że demonstracje zostały zorganizowane przez członków Komitetu Obrony Robotników (KOR), Komitet Obrony Pracowników, nieoficjalne ugrupowania zajmujące się prawami obywatelskimi i prawami człowieka założonymi w 1976 roku. Kilkunastu czołowych członków KOR zostało doradcami Solidarności. 3 września 1982 roku członkowie KOR Jacek Kuroń, Adam Michnik, Henryk Wujec i Jan Lityński, internowani jeszcze w grudniu 1981 roku, zostali aresztowani pod zarzutem „przygotowywania zbrojnego przewrotu w polskim systemie politycznym” na mocy artykułów 123 i 128(1) kodeksu karnego. Wszczęto także postępowanie in absentia przeciwko dwóm innym członkom KOR – Janowi Józefowi Lipskiemu i Mirosławowi Chojeckiemu, którzy przebywali za granicą. W połowie września Jan Józef Lipski, znajdujący się pod opieką medyczną z powodu poważnej choroby serca, powrócił do Polski i został aresztowany. Amnesty International nalegała, aby tym osobom zapewnić pełną ochronę prawną, włączając dostęp do adwokata oraz sprawiedliwego i publicznego procesu sądowego. Jednocześnie poinformowała władze o chęci wysłania dwóch obserwatorów na proces.
8 października sąd wojskowy skazał czterech członków Konfederacji Polski Niepodległej, będącej nieoficjalnym ugrupowaniem politycznym. Proces sądowy trwał od czerwca 1981 roku (patrz: Raport Amnesty International 1982). Uznano ich za winnych założenia nielegalnej organizacji, której celem był zbrojny przewrót politycznego systemu Polski. Lider KPN- Leszek Moczulski został skazany na karę 7 lat pozbawienia wolności; dwóch pozostałych otrzymało wyroki 5 lat, a czwarty – wyrok w zawieszeniu. Według wiedzy Amnesty International nie byli oni zwolennikami przemocy i zostali uznani za więźniów sumienia.
8 października, działalność Solidarności, aż do jej zawieszenia, została formalnie zakazana. Sejm uchwalił nowe prawo rozwiązujące wszystkie istniejące związki zawodowe i wydał nowe przepisy o tworzeniu związków zawodowych. Pracownicy Stoczni im. Lenina w Gdańsku, kolebki Solidarności, rozpoczęli 11 października strajk protestacyjny, podczas którego miały miejsce uliczne demonstracje. Następnego dnia stoczniowcy zostali zmuszeni do powrotu do pracy. Mimo to demonstracje wybuchły także we Wrocławiu, Poznaniu i Krakowie, gdzie w zamieszkach z milicję został zastrzelony Bogdan Włosik. Była to 17 oficjalnie potwierdzona ofiara starć pomiędzy demonstrantami a milicją od początku wprowadzenia stanu wojennego. Doszło do dalszych aresztowań i internowania w następstwie demonstracji z 10 listopada – w drugą rocznicę oficjalnego zarejestrowania Solidarności.
Dwa dni później Lech Wałęsa został zwolniony. 23 grudnia zwolniono wszystkich pozostałych internowanych za wyjątkiem czołowych działaczy Solidarności: Andrzeja Gwiazdy, Mariana Jurczyka, Jana Rulewskiego, Seweryna Jaworskiego, Karola Modzelewskiego, Grzegorza Pałkę i Andrzeja Rozpłochowskiego. Oskarżono ich o usiłowanie dokonania zbrojnego przewrotu politycznego systemu Polski, ale Amnesty International wiedziała, iż nie było dowodu użycia przez nich siły lub popierania zamieszek. Aresztowania i procesy sądowe trwały jeszcze przez listopad i grudzień.
30 grudnia stan wojenny został zawieszony i weszło w życie nowe prawo, które złagodziło kilkanaście restrykcji oraz zakończyło proces internowania. Jakkolwiek, stanowiło to gwarancję kontynuacji pewnych ograniczeń, jakie wprowadzono wraz ze stanem wojennym. Na przykład, zaostrzono kodeks karny wprowadzając kary do 5 lat pozbawienia wolności za drukowanie, posiadanie i rozpowszechnianie „antypaństwowych publikacji”. Chociaż prawo stanu wyjątkowego zakazujące publicznych zgromadzeń zostało złagodzone, wprowadzono karę do 3 lat więzienia za działania „mające na celu wzniecanie społecznego niepokoju”. Nie stosowano już uproszczonych procedur sądowych w stosunku do opozycji politycznej, ale sądom wojskowym pozostawiono jurysdykcję nad przestępstwami „przeciwko fundamentalnym interesom politycznym państwa”. Jednakże, wprowadzono przyspieszoną procedurę rewizji podań o ułaskawienie skazanych za działalność opozycyjną przez Radę Państwa. Oficjalnie warunki apelacji o ułaskawienie spełniało 700 osób.
W listopadzie minister sprawiedliwości oświadczył, że w czasie stanu wojennego doszło do zaostrzenia kar za poważne przestępstwa, takie jak morderstwo. W 1982 roku wydano 9 wyroków śmierci za morderstwo; co więcej, trzech polskich pracowników ambasady, po ich ucieczce, zostało skazanych na karę śmierci in absentia za zdradę państwa. 27 września polska prasa podała, że wyrok kary śmierci za morderstwo dla Jana Sojdy i Józefa Adasia, wydany w 1979 roku, został wykonany.
Tłumaczenie: Magdalena Sobańska i Aleksandra Czapska