Autorka: Aleksandra Fertlińska, koordynatorka kampanii Amnesty International Polska
W sporze pomiędzy Włochami a Maltą, Hiszpania dała przykład solidarności i pokazała rodzaj przywództwa, na którym powinny się opierać rozmowy o zmianach systemu azylowego. Wszystkie kraje, nie tylko te położone na południu, muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za osoby poszukujące ochrony w Europie.
Przywódcy UE stoją obecnie przed realną szansą na poprawienie losu osób poszukujących ochrony w europejskich krajach. W czasie szczytu UE pod koniec czerwca (29.06) oczekuje się osiągnięcia konsensusu w sprawie reformy wspólnego systemu azylowego. Obecny nie działa – zarówno z perspektywy uchodźców jak i państw członkowskich.
System, na który składa się rozporządzenie Dublin III, miało na celu wsparcie ludzi poszukujących ochrony poprzez zapewnienie, że ich wniosek zostanie rozpatrzony przez jedno z państw członkowskich UE. Jednak opierano się na założeniu, że wszystkie kraje UE będą mieć równe standardy ochrony co sprawi, że nie będzie istotne, gdzie dana osoba będzie ubiegać się o ochronę. Rzeczywistość jednak wygląda zupełnie inaczej.
Co nie działa?
Ponad 20 lat od rozwijania zasad europejskiej polityki w kwestii azylu, okazuje się, że przygotowany system zawodzi wszystkich zainteresowanych. Obecne zmieniane rozporządzenie Dublin III jest stosowane w szczególności do identyfikacji kraju odpowiedzialnego za rozpatrzenie wniosku o ochronę. W teorii, wiele kryteriów powinno decydować o tym, który z krajów taki wniosek przyjmie, w tym: względy rodzinne osoby składającej wniosek, posiadanie zezwolenia na pobyt, uzyskane wizy, nieregularny sposób przekroczenia granicy lub pobyt.
W praktyce, najczęściej stosowanym kryterium jest kryterium wjazdu, w takim znaczeniu, że za rozpatrzenie wniosku odpowiedzialny jest pierwszy kraj UE, którego granicę przekroczyła osoba poszukująca ochrony. Rodzi to ogromne dysproporcje. W ostatnich latach to na Grecję oraz Włochy spadł nieproporcjonalnie duży ciężar, gdyż są pierwszymi krajami przez które do UE docierają ludzie uciekający przed wojną w Syrii, czy torturami w Libii.
Osoby ubiegające się o azyl zmuszane są do nieuregulowanego podróżowania po UE w celu połączenia się z rodziną, ponieważ w praktyce zasady dotyczące łączenia rodzin są w dużej mierze lekceważone lub stosowane w restrykcyjny sposób. Dublin III w obecnym kształcie przyczynia się także do tego, że państwa, które prowadzą operacje poszukiwawczo-ratownicze, po dotarciu na ląd z osobami poszukującymi ochrony muszą wziąć na siebie cały dalszy proces udzielania ochrony. System okazuje się zawodzić, w szczególności wtedy, gdy popatrzymy na proces udzielania ochrony w Grecji czy Włoszech, które zostały wyjątkowo obciążone przyjmowaniem dużej liczby uchodźców i migrantów. Osoby poszukujące ochrony często spędzają lata w oczekiwaniu na rozpatrzenie ich wniosku, przebywając w niehumanitarnych, prowizorycznych warunkach bez odpowiedniej opieki lekarskiej czy szansy na edukację dzieci.
Jednocześnie wszystko dzieje się przy braku zaangażowania i solidarności ze strony innych państw UE, które mogłyby wesprzeć uchodźców i kraje tzw. „pierwszej linii” chociażby przez udział w sprawnym systemie podziału odpowiedzialności za rozpatrywanie wniosków. Nowy mechanizm stałego podziału odpowiedzialności jest jedną z wielu kwestii, co do której kraje UE będą musiały się porozumieć w czasie prac nad reformą „Dublin III”.
Szansa na nowe podejście
Sytuacja uchodźców w latach 2015 – 2016 odkryła poważne wady „systemu dublińskiego”. W maju 2016 roku Komisja Europejska zaproponowała reformę systemu. W listopadzie 2017 roku Parlament Europejski podjął kolejne działania i zaproponował znaczące zmiany w rozporządzeniu Dublin III, które poparło większość z politycznych ugrupowań europejskich. Zaproponowano m.in. wprowadzenie takiego mechanizmu, który zapewni, że wszystkie kraje UE przyjmą swoją część odpowiedzialności za osoby uciekające przed przemocą i prześladowaniami.
Propozycja, która obecnie leży na stole negocjacyjnym Rady UE, to mechanizm przydzielania wniosków o ochronę poszczególnym krajom w sytuacji kolejnego kryzysu migracyjnego. W praktyce, kiedy dany kraj osiągnie limit przyjmowania osób, czyli 140 % normy (wyliczenie na podstawie liczby ludności i PKB danego kraju) wnioski zostaną przekierowane do innych państw. Wśród największych oponentów tymczasowego mechanizmu relokacji wprowadzonego w 2015 roku znalazły się Polska i Węgry. Oba kraje odmówiły przyjęcia nawet jednej osoby spośród uchodźców i migrantów znajdujących się we Włoszech i Grecji. Obecnie Polska i Węgry nadal są największymi oponentami wprowadzenia nowego mechanizmu podziału odpowiedzialności, nawet w symbolicznym wymiarze.
Uwzględniając wnioski płynące z tymczasowych programów relokacji w sytuacjach nadzwyczajnych, wszystkie państwa członkowskie powinny wypełniać swoje zobowiązania i nowe rozwiązanie powinno przy tym uwzględniać szerszy zakres kryteriów opartych na konkretnych „cechach”, jako czynnikach wpływających na integrację w konkretnym społeczeństwie przyjmującym, takich jak umiejętności językowe, powiązania rodzinne, kulturowe i społeczne. Opracowanie nowego systemu, który regulowałby w pełni sytuację osób ubiegających się o ochronę międzynarodową w państwach członkowskich UE jest jedynym długofalowym i sprawiedliwym rozwiązaniem dla wszystkich zainteresowanych. Jest to również wymóg traktatów UE, o czym przypomniał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przy okazji sporu o relokację uchodźców.
Test na przywództwo w UE
Negocjacje są bardzo trudne, członkowie Rady są silnie podzieleni w wielu punktach. Rządy krajów na południu Europy żądają bardziej sprawiedliwego systemu, w którym każdy kraj ma swój udział. Różnice rysują się wokół ustalenia okresu odpowiedzialności za poszczególne wnioski, liczby osób kwalifikujących się do relokacji, momentu, w jakim powinny zostać uruchomione mechanizmy solidarnego podziału, tego, kto ma wziąć odpowiedzialność za osoby, które zostały uratowane na morzu, czy tego, kto będzie objęty programem łączenia rodzin.
Kiedy dojdzie do spotkania pod koniec czerwca, państwa UE muszą pozostawić różnice za sobą i uzgodnić, w jaki sposób realnie poprawić obecnie zawodzące rozwiązania. Przede wszystkim uwzględniając doświadczenia i perspektywę tych, którzy w UE starają się o ochronę. Dla osób potrzebujących azylu to wyjątkowa szansa na pozytywna zmianę, dla europejskich społeczeństw możliwość odzyskania zaufania do zdolności UE tworzenia realnego systemu udzielania azylu, opartego o respektowanie praw człowieka.