Położona na przedmieściach miasta, gdzie większość mieszkańców to Romowie, Szkoła nr 2 ma na celu zapewnienie dzieciom romskim poziomu edukacji „porównywalnego do innych szkół publicznych”. Ta rozbieżność w oficjalnych deklaracjach jest znacząca – szkoła twierdzi, ze chce zapewnić dzieciom podobny poziom edukacji, ale nie taki sam. Dyrekcja szkoły potwierdza, że jest przeznaczona tylko dla Romów, ale chce zapewnić im jak najlepsze warunki. Tymczasem fakty wskazują na to, że nie odnosi się do poziomu nauczania, gdyż szkoła nie ma na celu dać dzieciom wiedzy, która pozwoliłaby im zdać maturę i dać przepustkę na studia.
Do naszej szkoły chodzą głównie dzieci z rodzin wielodzietnych, pochodzące z trudnych środowisk. W naszej szkole uczymy praktycznych umiejętności, przydatnych w codziennym życiu, dostarczamy rozwiązań, które sprawią, że uczniowie nie będą przejawiali zachowań patologicznych społecznie, promujemy pozytywne podejście do pracy, uczymy, że każda osoba ma zarówno prawa, jak i obowiązki.
W 2012 roku Amnesty International prowadziła szerokie badania na temat dyskryminacji dzieci romskich w czeskim systemie edukacji. Cytowane powyżej informacje pochodzą ze stron internetowych szkół, które, nieformalnie, wciąż funkcjonują jako szkoły ‘dla Romów’ – dyskryminacyjny, bardzo silnie generalizujący i upraszczający problemy język tych wypowiedzi jest symptomatyczny. Szkołom i urzędnikom w Czechach wciąż jest trudno spojrzeć na dzieci romskie nie przez pryzmat ich pochodzenia i stereotypów, ale praw, które im przysługują, tak jak innym mieszkańcom ich kraju. Europejski Trybunał Praw Człowieka kilkukrotnie orzekał już, że funkcjonowanie oddzielnych szkół czy klas, gdzie dzieci umieszczane są ze względu na przynależność do grupy etnicznej, jest łamaniem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Sprawa D.H. i inni przeciwko Czechom z 2007 roku dotycząca dzieci romskich, które były posyłane do szkół specjalnych z powodu swojego pochodzenia, była ważna i precedensowa z kilku powodów. Pokazywała braki w systemie edukacji, które w praktyce przekładają się na łamanie praw człowieka. Kryteria kwalifikowania dziecka do szkoły specjalnej były mało precyzyjne. Informacje, które otrzymywali rodzice dzieci były fragmentaryczne. Jak pokazują raporty Amnesty International wielu rodziców nie zdawało i wciąż nie zdaje sobie sprawy, co dzieje się z ich dziećmi – nie są informowani np. o przeniesieniu ich dziecka do klasy ze specjalnym programem nauczenia, nie mają dostępu do rzetelnej informacji o konsekwencjach umieszczenia dziecka w danej klasie lub szkole. Badania natomiast pokazują, że dzieci, które trafiają do szkół dla dzieci z zaburzeniami rozwoju lub z problemami w nauce, następnie idą nie do liceów i na studia, ale na kursy zawodowe, bo okrojony program nauczenia na poziomie podstawowym pozbawia ich szans na dostanie się później do normalnej szkoły.
ETPCz zauważył jednak przede wszystkim, że prawo do wolności od dyskryminacji nie może być w żaden sposób zredukowane czy ograniczone, np. poprzez decyzję rodziców, którzy zgodziliby się nierówne traktowanie ich dzieci. Nawet jeśli rodzice zgodzą się, żeby ich dziecko chodziło do szkoły specjalnej mimo braku obiektywnych przesłanek, to państwo, strzegąc standardów praw człowieka, nie mogą się na to zgodzić.
Problem jest jednak o wiele szerszy i wykracza poza kwestię dyskryminacji Romów. Czeski system edukacji nie potrafi utrzymać w głównym nurcie edukacji wiele różnych grup dzieci, które mają inne potrzeby. Czyni je tym samym podatnymi na bycie ofiarami segregacji w wydzielonych grupach czy szkołach i często uniemożliwia im otrzymanie normalnej, odpowiedniej edukacji – stwierdziła praska organizacja Agency for Social Inclusion (Agencja na rzecz Integracji Społecznej) przypominając, że nierówne szanse edukacyjne mają w Czechach nie tylko dzieci romskie, ale także dzieci migranci czy dzieci z różnymi zaburzeniami rozwoju. Tworzenie klas tylko dla konkretnej grupy dzieci sprawia, że otrzymują oni inny poziom edukacji, nie tylko poprzez odrębny, często zredukowany, program nauczenia dla określonej klasy czy szkoły, ale też przez podejście osób, które kierują tymi instytucjami i w nich pracują – od dzieci romskich wymaga się mniej niż od innych ‘bo przecież i tak nie pójdą potem na studia’.
Jak mówi Maria, matka dzieci, które skarżyły czeski system szkolnictwa w sprawie D.H. i inni przeciwko Czechom: Moje dzieci nigdy nie wracały ze szkoły z zadaną pracą domową czy z książkami. Żadne z nich nie skończyło szkoły średniej, teraz są bezrobotni i zależni od pomocy społecznej. Mają swoje rodziny, swoje dzieci, żyją jak mogą – i dodaje. – Chciałabym , żeby (moja wnuczka) Laura chodziła do szkoły z białymi dziećmi, by nie skończyła tak, jak moja czwórka. Jest inteligentna. Mam nadzieję, że w przyszłości wiele osiągnie. Niestety utrzymujący się wciąż brak efektywnego systemu przeciwdziałania dyskryminacji w szkolnictwie, może zaprzepaścić jej marzenia. Walka jej dzieci o sprawiedliwość jest bowiem dopiero początkiem batalii, która, żeby przyniosła rezultat, musi być walką nie tylko samych ofiar dyskryminacji, ale przede wszystkim wspólnym celem nas wszystkich.
Pomóż skończyć z dyskryminacją Romów w Europie – podpisz petycję!
Autorka: Weronika Rokicka, koordynatorka kampanii Amnesty International
Raporty Amnesty International w tej sprawie:
Five Years of Injustice: Segregated Education for Roma in the Czech Republic, Amnesty International and European Centre for Roma Rights:
Czech Republic: continuing discrimination of Romani children in education; Amnesty International Submission to the UN Universal Periodic Review, 2012
End of Injustice: elementary schools still fail Romani children in the Czech Republic