EUR 46/055/2007
Jak podaje rosyjska organizacja praw człowieka Memoriał, w nocy z 23 na 24 listopada, szef Memoriału Oleg Orłow oraz dziennikarze rosyjskiej stacji telewizyjnej REN TV – Artem Wysocki, Stanisław Gorjaczew i Karen Sachinow – zostali uprowadzeni z hotelu w Nazraniu w Inguszetii przez uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn. Zabrano im wszystkie rzeczy osobiste, w tym komputery, pieniądze, notesy, ubrania i telefony komórkowe. Na głowy założono im plastikowe worki i grożono rozstrzelaniem. Następnie zakładników wywieziono w nieznane miejsce, gdzie zostali pobici i po dwóch godzinach porzuceni. Bez butów i odpowiedniego ubrania, musieli iść pieszo na najbliższy posterunek policji do wioski Nesterowska.
Rosyjska agencja prasowa Interfax podaje źródła, z których wynika, że za porwaniem stoi rosyjska milicja.
Nad ranem 24 listopada ofiary porwania podały milicji w Nazraniu szczegóły całej akcji. Lekarz, który ich badał, zlecił natychmiastową hospitalizację Artema Wysockiego. Milicja nie pozwoliła jednak na jego wypuszczenie, podczas gdy pozostała trójka opuściła posterunek około pierwszej w nocy. Oleg Orlow z kolei mógł opuścić posterunek wcześniej, mniej więcej o 11:30 rano.
Obrońcy praw człowieka w Nazraniu wierzą, że była to próba uniemożliwienia mediom monitorowania zaplanowanej na ten dzień manifestacji. Jeden z członków Memoriału w Nazraniu powiedział Amnesty International, że jeszcze tego samego dnia w biurze organizacji zjawił się milicjant, który przeprosił za pobicie Orłowa. Tłumaczył, że -uzbrojeni mężczyźni nie wiedzieli kim on jest-. Amnesty International nie otrzymało żadnych informacji o przeprosinach pozostałej trójki uprowadzonych.
-Rząd rosyjski powinien niezwłocznie podjąć kroki, w celu zbadania sprawy porwania i pobicia Olega Orłowa i trzech dziennikarzy. Oprawcy powinni jak najszybciej stanąć przed sądem- – twierdzi Amnesty International.
Do AI dotarły także informacje o przypadkach pobicia ludzi zgromadzonych w Nazranie, którzy protestowali przeciwko władzom lokalnym i represyjnym działaniom służb, takim jak porwania, morderstwa, czy tortury.
Z relacji uczestników protestu wynika, że oddziały specjalne OMON-u rozproszyły zgromadzonych przy użyciu broni. Kilkoro protestujących pobito. Podobno miały miejsce przypadki rzucania w milicję kamieniami i jajkami. Jeden z protestujących powiedział Amnesty International, że liczba milicjantów znacznie przewyższała liczbę protestujących, których było mniej więcej 80. Kilku młodych mężczyzn zatrzymano i zabrano na posterunek.
Amnesty zwraca się do Rady Europy i instytucji ONZ zajmującymi się prawami człowieka o poruszenie tej kwestii w rozmowach z władzami rosyjskimi oraz o rzetelne i bezstronne zbadanie toczących się postępowań.
-Władze Rosji i Inguszetii powinny również w sposób bezstronny i dokładny zbadać, czy w stosunku do protestujących nie dopuszczono się nadużycia władzy– apeluje Amnesty International.
Tłum.: Agata Mikuła