Sudan: Rośnie gniew wraz z pogarszeniem się sytuacji dzieci wysiedlonych z Darfuru

Poważne ostrzeżenie towarzyszy publikacji raportu AI -Sudan: Wysiedleni w Darfurze: Pokolenie gniewu- ( ang. -Sudan: Displaced in Darfur: A generation of anger), w którym przedstawiona została obecna, niepokojąca sytuacja w tamtejszych obozach dla wewnętrznie wysiedlonych. Raport prezentuje także potencjalne konsekwencje aktualnego rozwoju wypadków oraz możliwe do zastosowania środki zaradcze.

-Prawie wszystkie obozy w Darfurze pełne są broni. Stan bezpieczeństwa tak wewnątrz jak i na zewnątrz obozów wciąż pogarsza się wraz ze zmniejszaniem prawdopodobieństwa  rychłego politycznego rozwiązania konfliktu i nasilaniem się działań wojennych pomiędzy stronami walczącymi w tym regionie.-, powiedziała Tawanda Hondora, Zastępca Dyrektora Programu Amnesty International ds. Afryki.

-Dramatyczna sytuacja wysiedleńców nadal jest ignorowana, podczas gdy grupy zbrojne i rząd kłócą się, utrudniając pełne rozmieszczenie sił UNAMID.-, dodała Hondora. -Trwały pokój nie będzie możliwy dopóki bezpieczeństwo i przestrzeganie praw człowieka wewnętrznie przesiedlonych nie będą respektowane.-

Grupy zbrojne nadal traktują obozy jako obszar do werbunku swoich bojowników, w tym dzieci.

-Darfurska młodzież żyje w przekonaniu, że nie ma dla nich żadnej nadziei ani obecnie, ani w przyszłości. Niektórzy z nich – pełni gniewu i frustracji – przyłączają się do grup odbojnych.-, stwierdziła Hondora.

-Ali-, wewnętrzny wysiedleniec z obozu Abu Shouk, powiedział Amnesty International: -Chłopcy w wieku lat 18 są zagubieni. Nie mają pracy – nawet ci, którzy ukończyli szkoły, żyją z zasiłku.-

Wewnętrznie wysiedleni często zostawieni są w Darfurze bez ochrony. Siły Unii Afrykańskiej, które miały bronić ich bezpieczeństwa, mają dużo mniej żołnierzy i broni niż atakujący ich dżandżawidzi i zbrojne grupy opozycyjne.
-Taki sam los czeka siły UNAMID, jeżeli nie zostanie wysłany jasny komunikat do walczących stron, że jakiekolwiek ataki na żołnierzy sił ONZ lub ludność cywilną nie będą akceptowane.-, powiedziała Hondora. -Ponadto należy podjąć natychmiastowe kroki, aby upewnić się, że rząd Sudanu przestanie utrudniać pełne rozmieszczenie sił UNAMID. Społeczność międzynarodowa musi również odpowiednio wzmocnić środki i zasoby, którymi dysponuje UNAMID, m.in. dostarczając sprzęt do transportu naziemnego i lotniczego.-

Z drugiej strony, sudańska armia i policja – których zadaniem jest również ochrona cywilów – nie są darzone zaufaniem przez wewnętrznie wysiedlonych z powodu arbitralnych aresztowań ludności cywilnej, których dokonują poza obozami w oparciu o podejrzenie o członkostwo w zbrojnych  grupach opozycyjnych.

W niektórych obozach, takich jak Kalma, żyją przedstawiciele nawet 29 różnych grup etnicznych. Większość mieszkańców obozu Kalma jest w posiadaniu broni. Amnesty International dowiedziała się, że wielu młodych ludzi w obozie uformowało samozwańcze grupy zbrojne, w których członkostwo oparte jest na pochodzeniu etnicznym – z plemion Fur, Masalit, Zaghawa i Dajo. Organizacja Narodów Zjednoczonych zarejestrowała w obozie w Kalmie co najmniej 10 incydentów z użyciem broni w okresie od 16 do 22 października 2007. ONZ stwierdziła, że –Wiele aktów przemocy przypisywanych jest uzbrojonym członkom plemiona Fur, w tym dzieciom. Przemoc ta przejawia się wobec członków innych grup etnicznych, przebywających w obozie.-

-Obecność broni w obozach jeszcze pogorszyła i tak niepewną sytuację- powiedziała Hondora. -W niektórych obozach dla wewnętrznie wysiedlonych można kupić rewolwer za jedyne 25 dolarów, czego rezultatem są powszechne rabunki i napady. W tej napiętej atmosferze gniewu, strachu, braku bezpieczeństwa i sporów politycznych, kłótnie często kończą się tragicznie.-

Wysiedlone kobiety, które udają się poza obszar swoich obozów w poszukiwaniu drewna na opał lub pożywienia, bezustannie narażone są na gwałty. Chociaż większość ofiar gwałtu wskazuje dżandżawidów jako sprawców, pojawiają się także doniesienia o gwałtach popełnionych przez członków armii sudańskiej, policji lub zbrojnych grup opozycyjnych, w tym przez żołnierzy odłamu Sudańskiej Armii Wyzwolenia pod dowództwem Minni
Minawi (SLA/MM). Kobiety informują też o gwałtach, do których dochodzi na terenie samych obozów ze strony mężczyzn-wysiedleńców.

-Mahmud-, uchodźca przebywający w al-Jeneina, powiedział Amnesty International: -Kobiety nadal opuszczają obozy w poszukiwaniu drewna na opał. To jest dla nich niebezpieczne, bo mogą zostać zgwałcone. Jednak my, mężczyźni, i tak pozwalamy im wychodzić – mężczyzna zbierający drewno poza terenem obozu może zostać zabity.-

Amnesty International wezwało siły ONZ w Darfurze (UNAMID) do zapewnienia ochrony wewnętrznie wysiedlonym poprzez równomierne rozmieszczenie swoich jednostek i zorganizowanie stałych patroli. Wezwała do szczególnej ochrony ludzi zbierających drewno na opał poza terenami obozów.

-UNAMID musi otrzymać środki, które pozwolą na zapewnienie pełni bezpieczeństwa ludności cywilnej w Farfurze.-, podsumowała Tawanda Hondora. -Wszystkie strony konfliktu muszą natychmiast zaprzestać atakowania cywilów i ułatwić rozmieszczenie sił UNAMID na obszarach ogarniętych konfliktem.-

Aby zobaczyć pełną treść raportu -Sudan: Wysiedleni w Darfurze: Pokolenie gniewu.- kliknij
Tłum.: Bartosz Kumanek