Sudańscy obrońcy praw człowieka


Monim El Gak i Ali Agab Nour

Sudańscy działacze, Ali Agab i Abdel Monim Elgak, zostali zmuszeni do opuszczenia kraju, ponieważ występowali w obronie praw człowieka. Opowiadają Amnesty International o wyzwaniach jakim muszą stawić czoła oraz o tym, co sprawia, że wciąż pozytywnie myślą o przyszłości.
Abdel Monim Elgak jest zadeklarowanym zwolennikiem sprawiedliwości i przestrzegania praw człowieka w Sudanie. Amnesty International prowadziła kampanię w jego imieniu, gdy w 2008 roku został zatrzymany i torturowany przez Narodowe Służby Wywiadu i Bezpieczeństwa. Po tym zdarzeniu uciekł z północnego Sudanu. Monim wraz ze współpracownikami złożył skargę do Afrykańskiej Komisji Praw Człowieka i Ludów przeciw władzom sudańskim w sprawie traktowania po zatrzymaniu.
Ali Agab jest znaczącym sudańskim prawnikiem występującym w obronie praw człowieka. Pracował w Centrum Praw Człowieka i Kształtowania Środowiska w Chartumie. Po wydaniu przez Międzynarodowy Trybunał Karny nakazu aresztowania prezydenta Omara Al-Bashira władze zamknęły Centrum, a Ali wystąpił o azyl w Wielkiej Brytanii. Obecnie pracuje dla Afrykańskiego Centrum Nauk dotyczących Sprawiedliwości i Pokoju.
_______________________________________________________________________
Co sprawiło, że zainteresowaliście się prawami człowieka?
MONIM: Po raz pierwszy dowiedziałem się o prawach człowieka dzięki udziałowi w ruchach studenckich na uniwersytecie. Podczas mojego ostatniego roku na Uniwersytecie w Chartumie łamano prawa człowieka w stosunku do studentów. Jeden z moich kolegów został aresztowany. Następnego dnia znaleźliśmy jego ciało na ulicy.
ALI: W szkole średniej dołączyłem do Frontu Demokratycznego, grupki uczniów wzywającej do przestrzegania praw ucznia. Wtedy zacząłem dowiadywać się o prawach człowieka i występować w obronie moich kolegów i rodaków. Będąc na uniwersytecie w dalszym ciągu udzielałem się we Froncie Demokratycznym. W tym czasie wielu z moich kolegów było aresztowanych i torturowanych.
Atmosfera na uniwersytecie była bardzo nieprzyjazna. Kiedy ukończyłem wydział prawa, zacząłem bronić ludzi i wstąpiłem do Sudańskiej Grupy Chroniącej Prawa Człowieka, pierwszej takiej organizacji w Sudanie. W 2000 roku kształciłem się w dziedzinie praw człowieka w Afrykańskim Centrum Nauk dotyczących Demokracji i Praw Człowieka w Gambii.
Co stanowi największe wyzwanie w walce o prawa człowieka w Sudanie?
MONIM: Są trzy główne wyzwania. Pierwszym są wojny i konflikty, które zostały rozpętane, a później podsycane przez rząd centralny. Mają one miejsce zarówno w Południowym Sudanie i Darfurze, jak i we Wschodnim Sudanie i na krańcach północnych. Wprowadzenie pokoju jest jednym z największych wyzwań.
Drugim problemem jest dyktatura oraz islamscy ideolodzy polityczni, którzy przez ostatnie dwie dekady nieustannie łamali prawa człowieka. Trzecim wyzwaniem jest klimat rasizmu i dyskryminacji względem grup etnicznych, kobiet oraz innych religii.
ALI: Jako prawnik pracujący na rzecz praw człowieka uważam, że największym wyzwaniem jest bezkarność i jej silnie zakorzenienie w Sudanie. Ani sądownictwo, ani prawnicy pracujący w Ministerstwie Sprawiedliwości nie są niezależni. Również policja nie działa jako neutralna i niezależna formacja.
Siły bezpieczeństwa nie bronią, nie pomagają i nie wspierają Sudańczyków. Pracują tak, by bronić i utrzymywać pozycję partii rządzącej – Narodowej Partii Kongresowej (ang. NCP National Congress Party). W Sudanie osiągnięcie sprawiedliwości jest bardzo trudne.
Jeśli moglibyście zmienić jedną rzecz w obecnej sytuacji Sudanu, co by to było?
MONIM: Zmieniłbym klimat rasizmu, dyskryminacji i spychania na margines, który jest wspierany przez rząd sudański. Sudańczycy wciąż płacą za to w codziennym życiu, gdyż krajem targają różne konflikty.
ALI: Chciałbym, aby położono kres ponad dwudziestoletnim rządom partii, która odbiera władzę Sudańczykom. Z prawdziwą demokracją i silniejszym społeczeństwem obywatelskim Sudańczycy mogliby zacząć zmierzać w stronę pokoju i bezpieczeństwa.
Jak praca wpływa na wasze życie?
MONIM: Moja praca ma zarówno pozytywny jak i negatywny wpływ na moje życie. Wzbogaca i poszerza moje spojrzenie na świat. Jednym z negatywnych aspektów mojej pracy jest fakt, iż dwukrotnie musiałem uciekać ze swoich rodzinny stron – w latach 90. żyłem na wygnaniu i obecnie również żyję na przymusowym wygnaniu.
ALI: Praca prawnika i obrońcy praw człowieka w Sudanie zawsze jest ryzykowna, jednakże jestem z niej dumny, ponieważ bronię ludzi i staram się, aby głos bezbronnych został usłyszany.
Co was motywuje w trudnych momentach?
MONIM: W trudnych momentach moja motywacja wzrasta. Jestem wtedy bardziej zdecydowany i pomysłowy.
ALI: Moi klienci zawsze przychodzili do mnie, kiedy siły bezpieczeństwa, policja czy rebelianci się nad nimi znęcali. Czuli się przygnębieni i nienawidzili się za to, że są Sudańczykami. Starałem się robić co w mojej mocy, aby postawić sprawców przed obliczem sprawiedliwości . Dzięki moim staraniom, aby winni zostali pociągnięci do odpowiedzialności, moi klienci czuli, że ktoś się o nich troszczy i ktoś daje im nadzieję. W trudnych momentach zawsze przypominam sobie moich klientów.
Czy chcielibyście coś przekazać naszym czytelnikom?
MONIM: Chciałbym podziękować działaczom i członkom Amnesty International za wsparcie, którego mi udzielili podczas mojego zatrzymania.
ALI: Zauważyłem, że poszkodowani z Dafuru i innych obszarów Sudanu rozumieją i doceniają pracę Amnesty International. Nie poddawajcie się w działaniu na rzecz osób, z których zdaniem rząd się nie liczy. Pamiętajcie, że sprawiedliwość może być opóźniona, ale pewnego dnia na pewno nastanie. Droga może być długa, ale ludzie muszą walczyć o sprawiedliwość.
Wywiad ten pierwotnie ukazał się w magazynie Amnesty International – The Wire.
Tłumaczyła: Agnieszka Knopik

Tematy