Od Chin po Syrię, Kenię i Egipt dziewczyny i kobiety ryzykują życie w walce o to, co jest dla nich ważne. Działaczki, prawniczki, siostry i studentki narażają swoje życie w walce na rzecz zamordowanych bliskich i w trosce o obce im osoby. Przyszedł czas, żeby świat poznał te inspirujące kobiety walczące o prawa człowieka na świecie…
Azza Soliman, Egipt
Azza Soliman odważnie wypowiada się w imieniu ofiar tortur, arbitralnego pozbawienia wolności, przemocy domowej i gwałtu w Egipcie. Jest ona współzałożycielką Centrum Pomocy Prawnej dla Egipskich Kobiet oraz Prawników na rzecz Sprawiedliwości i Pokoju, organizacji, które świadczą pomoc prawną, udzielają wsparcia i lekcji pisania ubogim kobietom i dziewczynom.
Odważne i bezinteresowne zaangażowanie Azzy spowodowało, że władze Egiptu uznały ją za szpiega i stwierdziły, że stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W grudniu 2016 r. Azza została aresztowana i przesłuchana przez władze swojego kraju. Po krótkim areszcie została zwolniona, jednak postawiono jej zarzut otrzymywania zagranicznych środków finansowych służących znieważaniu wizerunku Egiptu. W konsekwencji, Azzie zakazano podróży, jej majątek został zamrożony i groziło jej więzienie. Pomimo wielu trudności, ta niesamowita kobieta nie zrezygnowała z walki.
„By wesprzeć i poprawić sytuację kobiet i praw człowieka wciąż potrzebne jest duże zaangażowanie” – mówi Azza. „Jednak ciągle mam nadzieję. Ogromne wsparcie i miłość, które otrzymałam [dzięki Maratonowi Pisania Listów, kampanii Amnesty International] przypomina mi, że nie jestem sama i że moja praca jest doceniana i zyskuje uznanie. Widzę, że nowe pokolenia podejmują wyzwanie i prowadzą drogę ku lepszej przyszłości. Pewnego dnia pokonamy stojące przed nami wyzwania – ta myśl pozwala mi iść do przodu”.
Zhang Leilei*, Chiny
Aktywistka Zhang Leilei to kobieta, której misją jest walka z molestowaniem seksualnym w Chinach. W 2017 r. zaprojektowała bilbord do metra mający na celu zwiększenie świadomości tego problemu, ale nie został on zaakceptowany przez organy zarządzające metrem. Wtedy Zhang Leilei sama stała się takim żywym bilbordem a kobiety w całym kraju wzięły z niej przykład.
Obecnie Zhang Leilei działa na uniwersytetach. Na początku tego roku jeden z profesorów został zwolniony po tym, jak była studentka oskarżyła go o molestowanie. Wywołało to szerokie dyskusje publiczne, w których Zhang Leilei dostrzegła szansę, żeby coś zmienić. Razem z innymi osobami wezwała osoby studiujące i absolwentów, żeby pisali otwarte listy do swoich uniwersytetów z żądaniem wprowadzenia mechanizmów zaskarżania molestowania seksualnego. Nie trzeba ich było długo namawiać. W niecałe dwa tygodnie po apelu Zhang Leilei, studentki i absolwentki z ponad 70 uniwersytetów opublikowały swoje listy otwarte. Działania te odniosły realny skutek, bowiem z raportów wynika, że Ministerstwo Nauki w Chinach rozważa wprowadzenie nowego systemu zapobiegania molestowaniu seksualnemu.
*Zhang Leilei to pseudonim
Hortense Lougué, Burkina Faso
Hortense Lougué to chyba najbardziej zapracowana kobieta w Burkina Faso. Dorosła w kraju, w którym panuje niesprawiedliwość i nierówność, w którym można zmuszać dziewczynki do małżeństwa lub poddawać okaleczaniu narządów płciowych (FGM). Hortense poświęciła życie na walkę z przemocą ze względu na płeć i zainicjowała wiele projektów w celu rozwoju edukacji i praw człowieka. Hortense Lougué pracuje obecnie z młodymi dziewczynami i kobietami, które zostały zmuszone do małżeństwa albo poddane FGM i uczy je jak radzić sobie z tymi problemami.
„Byłam aktywistką, przewodniczącą, koordynatorką programu a obecnie jestem dyrektorką Stowarzyszenia na rzecz wsparcia i przebudzenia Pugsada (ADEP), NGO pracującej nad poprawą statusu prawnego i społeczno-materialnych warunków życia dziewczynek. Prowadzimy 10 projektów i z determinacją i wytrwałością pracujemy nad poprawą życia dziewczynek i kobiet w Burkina Faso.
Naura Ghazi Safadi, Syria
Dla Syryjskiej prawniczki praw człowieka Noury Ghazi Safadi, kampania na rzecz więźniów sumienia to kwestia miłości, nadziei i jest ściśle powiązana z historią jej rodziny. Noura urodziła się w Damaszku w 1981 r. , pracowała wiele lat jako prawniczka praw człowieka, szczególnie bliskie jej były tematy pozbawienia wolności i zaginięć. Osobiście poznała, co znaczą naruszenia praw człowieka w przypadku więźniów politycznych, gdy aresztowany został jej ojciec. Jej mąż Bassel Khartabil Safadi, web aktywista został aresztowany w 2012 r. przez rząd syryjski i stracony trzy lata później.
„Mój ojciec kilka razy był więźniem politycznym” – powiedziała Noura. „Odwiedzałam go w więzieniu w Adrze i byłam obecna na rozprawach w jego sprawie. Kiedyś miałam rozmowę z oficerem patrolu wiozącego mojego ojca do sądu. Przyrzekłam jemu i ojcu, że zostanę prawniczką i będę bronić więźniów sumienia. Miałam wtedy 12 lat. A kiedy Bassel [jej mąż] został aresztowany, obrona mojego więźnia sumienia stała się moją obsesją”.
„Od egzekucji męża, osobiście traktuję sprawę każdego więźnia i czuję się odpowiedzialna za ich obronę. Moim zdaniem to zadanie należy do kobiet z uwagi na ich wiodącą rolę w budowaniu przyszłości Syrii. Kobiety pokazały, że są w stanie pokonać każdą przeszkodę, bez względu na to czy jest ona związana z bezpieczeństwem, życiem we wspólnocie, czy życiem ogólnie”.
Shackelia Jackson, Jamajka
Żałoba spowodowała, że Shackelia Jackson stała się aktywistką. W dniu 20 stycznia 2014 r. jej brat, Nakiea Jackson został śmiertelnie postrzelony przez policję w restauracji, w której był zatrudniony. Policjanci powiedzieli, że wyglądał jak mężczyzna, którego poszukiwali w związku z rozbojem. Od tego czasu Shakelia próbowała doprowadzić do osądzenia osób odpowiedzialnych za śmierć swojego brata, w związku z czym naraziła się na zastraszenie i nękanie przez policję.
Shackelia dołączyła do wielu innych rodzin na Jamajce, które muszą radzić sobie z podobnymi tragediami; wiele z tych rodzin zaczęło wspólnie działać, aby móc skuteczniej przeciwstawiać się brutalności policji.
„Weszłam na ścieżkę, która zmieniła mi życie. Zależało mi na wprowadzeniu zmian w prawie i polityce, które zagwarantują sprawiedliwość dla wszystkich ludzi i spowodują, że państwo przestanie stosować przemoc i terror na Jamajce, tak aby w przyszłości uniknąć niepotrzebnych śmierci. Pomimo konsekwentnych prób władz jamajskich, które uniemożliwiają mi doprowadzenie mojej misji do końca, nie zrażam i nie poddaję się.
Nie zrażam się bo mogę się oprzeć na ramionach giganta. Amnesty International i jej sojusznicy udostępnili mi globalną platformę, dzięki której mogę napisać od nowa tę trudną historię. Życzliwość, z którą się zetknęłam przypomniała mi, że byłam rozbita, ale nie zostałam pokonana.”