Nowy raport o Syrii, opiera się na świadectwie badaczki Amnesty International, Donatelli Rovera, która była w Syrii w pierwszej połowie września. Tylko podczas tego okresu widziała ona skutki bombardowań w miasteczkach i wsiach w regionach Iblid, Jabal al-Zawiya i północnej Hamy, które zabiły 166 cywilów, w tym 48 dzieci i 20 kobiet oraz raniły setki innych osób. Raport przedstawia bombardowania przez siły rządowe terenów opanowanych przez rebeliantów.
– Siły rządowe rutynowo bombardują miasta i wsie używając broni, która nie jest przeznaczona do precyzyjnego atakowania wyznaczonych celów. Zatem zdają sobie sprawę, że głównymi ofiarami ich ataków są cywile. Tego typu bronie nie powinny być używane na terenach zamieszkanych – mówi Donatella Rovera, która niedawno wróciła z północnej Syrii.
– Los cywilów w tym regionie Syrii nie był do tej pory opisywany. Uwagę światowej opinii przykuwały wydarzenia w Aleppo i w Damaszku. Jednak horror, jaki przeżywają mieszkańcy Iblid, Jabal al-Zawiya i północnej Hamy każdego dnia, jest tak samo przerażający. Tego typu bombardowania są zbrodnią wojenną – stwierdza Donatella Rovera.
Posłuchaj świadectwa Donatelli Rovera i zobacz sfilmowany przez badaczy Amnesty materiał z bombardowanych miast Syrii:
Zobacz również slideshow ze zdjęciami z północnej Syrii na Amnesty PL Blog.
Mieszkańcy tych regionów opowiadali Amnesty International jak ich sąsiedzi ginęli podczas bombardowań we własnych domach, starając się uciec przed bombardowaniem, a nawet w miejscach, które przygotowali sobie jako kryjówki. 16 września ośmiu cywilów, w tym pięcioro dzieci, zostało zabitych a wielu innych zostało rannych w serii bombardowań w miejscowości Kafr Awayed w regionie Jabal al-Zawiya. Mieszkańcy powiedzieli Amnesty International, że siedem osób zginęło będąc na uroczystości ślubnej a jeden sześcioletni chłopiec zginął idąc kupić chleb. Podobne wersje wydarzeń powtarzają się w całym regionie północnej Syrii.
Badacze Amnesty International sami doświadczyli codziennych bombardowań artyleryjskich i moździerzowych w miastach i wsiach w całym regionie. Ofiarami tych ataków między innymi padło 35 cywilów we wsi Kafr Anbel. 28 sierpnia cztery bombardowania miejskiego targowiska zabiły 22 cywilów.
Powtarzające się ataki w pobliżu szpitali, nawet krótko po przybyciu rannych osób z poprzedniego bombardowania, albo ataki w pobliżu kolejek po chleb zdecydowanie nasuwają podejrzenia o celowym atakowaniu cywilów. Jest to pogwałcenie międzynarodowego prawa humanitarnego i zbrodnia wojenna.
Podczas bombardowań ginie duża liczba dzieci. Podczas jednego ataku, 14 sierpnia, Ghofran Habboub, jej brat i dwóch kuzynów, zostało zabitych podczas zbombardowania ich domu w wiosce Shellakh w pobliżu Iblid. Kilka dni później, 18 sierpnia, moździerz dużego kalibru uderzył w ulicę w Maarat al-Moman, na południe od Iblid, zabijając dwie pięcioletnie dziewczynki, Hajar Rajwan i Ines Sabbouh, oraz ich dwóch dziesięcio- i jedenastoletnich kuzynów, kiedy bawili się na zewnątrz domu.
Bojownicy opozycyjni również używali nieprecyzyjnej broni (takiej jak moździerze, a nawet rakiety własnoręcznej roboty) na terenach zamieszkanych, zagrażając życiu cywilów. Istnieje niebezpieczeństwo, że wraz z rozwojem konfliktu, rebelianci będą mieli do dyspozycji broń dalszego zasięgu, co zwiększy liczbę ataków nierozróżniających celów wojskowych od obiektów cywilnych z ich strony.
Wszystkie grupy opozycyjne – te należące do Wolnej Armii Syryjskiej, jak i pozostałe – muszą przyjąć do wiadomości, że zbrodnie popełniane przez siły rządowe nie usprawiedliwiają podobnych poważnych naruszeń prawa humanitarnego i praw człowieka z ich strony.
Pomimo wymienionych faktów międzynarodowa społeczność pozostaje sparaliżowana i nie może dojść do zgody, by efektywnie pociągnąć do odpowiedzialności osoby przeprowadzające podobne ataki. Ataki nierozróżniające celów wojskowych od obiektów cywilnych są zbrodnią wojenną.
Wszystkie osoby od najwyższego szczebla dowodzenia do najniższego powinny być pociągnięte do odpowiedzialności. Raba Bezpieczeństwa ONZ powinna przyspieszyć proces przedstawiając sytuację w Syrii prokuratorowi Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK).
– Członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ powinni odsuną na bok swoje polityczne kłótnie i postawić na pierwszym miejscu ofiary tego konfliktu – mówi Donatella Rovera. – Skierowanie sprawy do MTK byłoby potężnym sygnałem dla osób odpowiedzialnych za zbrodnie, że czas bezkarności się skończył i skłoniłby obie strony konfliktu – zarówno siły rządowe, jak i rebeliantów – do pomyślenia dwa razy zanim dokonają naruszeń praw człowieka i prawa humanitarnego.
Przeczytaj cały raport z Syrii po angielsku.
Poniżej do ściągnięcia raport po polsku.