Pracownikom, wolontariuszom i migrantom w ośrodku San Juan Diego w Lecherii, w Meksyku, grozi niebezpieczeństwo po proteście członków społeczności lokalnej, którzy żądają zamknięcia ośrodka.

W dniu 3 listopada doszło do napadu na biuro Consorcio Oaxaca, organizacji na rzecz praw kobiet w stanie Oaxaca, w południowo-zachodnim Meksyku. Istnieje obawa, że bezpieczeństwo pracowników oraz ich działaność na rzecz praw kobiet może być zagrożona.

Dla wielu migrantów rzeczywistość z jaką spotykają się w Meksyku jest koszmarem. Podróż na dachach pociągów, to nie jedyne niebezpieczeństwo, które napotkają. Każdego roku, tysiące z nich jest uprowadzanych, okradanych lub staje się ofiarami gwałtów, pobić czy napaści ze strony gangów.

Życie pracowników schroniska w Tenosique w stanie Tabasco, południowy Meksyk, oraz przebywających tam migrantów jest zagrożone. 6 lipca, po otrzymaniu gróźb porwania, migranci zmuszeni byli uciec ze schroniska.

Lydia Cacho, dziennikarka i działaczka na rzecz praw człowieka mieszkająca w Cancún, w stanie Quintana Roo w południowo-wschodnim Meksyku, otrzymuje kolejne telefony i wiadomości e-mail z groźbami śmierci. Istnieją poważne obawy co do jej bezpieczeństwa.

Aktywiści pracujący w Centrum Praw Migrantów im. Błogosławionego Juan Bautista Scalabrini w stanie Tamaulipas (północny Meksyk) są zastraszani i mogą stać się podmiotem ataków lub być uprowadzeni. Ich życie jest w niebezpieczeństwie.