W obliczu najszybciej rozwijającego się kryzysu uchodźczego, Tajlandia musi podjąć konkretne działania, aby zapewnić ochronę tym, którzy najbardziej jej potrzebują, powiedziała Amnesty International w dniu publikacji raportu pokazującego luki w krajowej polityce względem uchodźców.
Raport „Między młotem a kowadłem” odsłania liczne niepowodzenia rządu Tajlandii w polityce i praktyce, które mają niszczący wpływ na uchodźców wewnątrz tego kraju, jak również na tych, którzy szukają bezpieczeństwa poza granicami. Wśród tych niepowodzeń znajduje się długoletnia praktyka Tajlandii wykorzystywania marynarki wojennej do odpychania łodzi z tysiącami uchodźców Rohingja oraz Bengalczyków, przymusowe zawracanie uchodźców i osób poszukujących ochrony do miejsc, w których grożą im tortury oraz inne poważane naruszenia praw człowieka.
– Czystki etniczne zmusiły setki tysięcy Rohingjów do ucieczki z Mjanmy, Tajlandia powinna pilnie przyjąć politykę względem uchodźców która będzie przykładem dla innych państw regionu. Zamiast bezdusznie odpychać ludzi uciekających przed niewyobrażalnym horrorem, rząd powinien zapewnić osobom poszukującym ochrony międzynarodowej bezpieczne drogi dotarcia do Tajlandii, powiedziała Aleksandra Fertlińska, koordynatorka kampanii w Amnesty International.
– Tajlandia przyjmuje jedną z największych populacji uchodźców w regionie, ale jest to krótkowzroczna polityka ad hoc, która oznacza brak zapewnienia odpowiedniej ochrony. Władze powinny stworzyć system umożliwiający zapewnienie bezpieczeństwa kobietom, mężczyznom i dzieciom w zagrożeniu.
Exodus Rohingjów
W 2015 roku w szczycie tzw. „boat crisis” w Azji Południowo-Wschodniej, tajlandzka marynarka odmówiła przekroczenia granicy tysiącom zdesperowanych uchodźców Rohingja, tym samym kontynuowano długoletnią politykę zawracania uchodźców, zapoczątkowaną przez poprzedni rząd.
Osoby, którym odmówiono wjazdu do Tajlandii, zostały zmuszone do kontynuowania niebezpiecznej podróży do Indonezji i Malezji. UNHCR szacuje, że 370 osób zmarło na morzu podczas tego kryzysu, ale Amnesty International wyraziła obawy, że liczba ofiar może być znacznie większa.
W ostatnich miesiącach sytuacja mniejszości Rohingja osiągnęła krytyczny poziom. Czystki etniczne wymierzone w populację zachodniej Mjanmy spowodowały, że uciekło z niej ponad 400 000 osób.
Pomimo tego exodusu ludności władze Tajlandii przekazują różne komunikaty na temat przyjętej polityki względem Rohingjów. Przed miesiącem premier Prayut Chan-O-Cha utrzymywał, że władze przygotowują się na przyjęcie uciekających z Mjanmy. Ostatnio jednak oficer wojskowy zaznaczył, że marynarka będzie odpychać łodzie z uchodźcami Rohingja, jeśli będą dopływać na tajlandzkie wody.
Zawróceni uchodźcy w obliczu prześladowań
W ciągu ostatnich trzech lat tajlandzki rząd przymusowo zawracał uchodźców do krajów, w których ich życie i zdrowie są zagrożone. Taka praktyka jest niezgodna z międzynarodowymi standardami niezawracania uchodźców do miejsc, gdzie mogą grozić im prześladowania oraz inne poważane naruszenia praw człowieka.
Amnesty International monitorowała 4 przypadki osób przymusowo zawróconych, które dotyczyły ponad 100 osób z Chin, Turcji oraz Bahrajnu. Wiele z tych osób doświadczyło arbitralnych aresztowań, tortur oraz innych form złego traktowania. Status oraz okoliczności w jakich zawrócono niektóre z osób są nieznane.
Luka prawna
Luki w systemie prawnym Tajlandii sprawiają, że tysiące uchodźców nie mają zalegalizowanego pobytu, co naraża ich na naruszenia ich praw. Tak wygląda rzeczywistość dla ponad 7 000 osób, które poszukują ochrony i mieszkają na terenach miejskich.
Uchodźcy przebywający w miastach oraz osoby poszukujące ochrony, także oficjalnie zarejestrowani przez UNHCR, mogą być aresztowani w każdym momencie. Dzieje się to zgodnie z prawem wynikającym z ustawy, która kryminalizuje nieregularny wjazd oraz pobyt w Tajlandii. Po areszcie większość uchodźców i osób poszukujących ochrony jest wysyłana do imigracyjnego centrum detencyjnego, gdzie mogą być przetrzymywani przez nieograniczony czas w dramatycznych warunkach, opisywanych przez obrońców praw człowieka jako „gorsze niż w więzieniu”. Były zatrzymany opisywał częste naruszenia przez strażników oraz innych zatrzymanych. Cele były tak przepełnione, że ludzi musieli spać na zmiany.
W ciągłym strachu o aresztowania oraz detencje, uchodźcy i osoby poszukujące ochrony często żyją w strasznych warunkach, pozostają w domach i ucinają wszelkie społeczne kontakty. Wielu z nich musi walczyć aby znaleźć zatrudnienie, dostęp do opieki medycznej czy nawet by wyżywić siebie i swoją rodzinę.
Trudności i sytuacja nie do zniesienia prowadzą do tego, że wiele osób postanawia porzucić starania o status uchodźcy i wraca do swoich krajów pochodzenia.
Joseph jest pakistańskim i chrześcijańskim działaczem na rzecz praw człowieka, który uciekł do Tajlandii wraz ze swoja rodziną w związku z prześladowaniami, jakich doświadczyli z powodu wyznania i pracy Josepha.
W 2016 roku, dwa lala po dotarciu do Tajlandii, rodzina porzuciła starania o status uchodźcy i wróciła do Pakistanu, ponieważ ich życie w Tajlandii stało się nie do wytrzymania. Joseph powiedział Amnesty International: „Byliśmy bez pieniędzy. Nie mieliśmy nic do jedzenia w tym czasie… byliśmy głodni i ukrywaliśmy się przed policją. Ciągle nie mieliśmy jedzenia, nawet przez 4 albo 5 dni”.
6 miesięcy wcześniej w Bangkoku aresztowano szwagierkę Josepha, która także zdecydowała się na powrót do Pakistanu. Po tym jak Joseph wrócił do kraju pochodzenia jego dom został spalony, w pożarze zginął ojciec. Szwagierkę ponownie uprowadzono i wróciła do mężczyzny, którego poślubiła pod przymusem.
Kolejne kroki
W ostatnich latach rząd Tajlandii poczynił znaczące zobowiązania by poprawić traktowanie uchodźców i osób poszukujących ochrony. Władze Tajlandii ponownie zobowiązały się do przestrzegania zasady non-refoulement oraz utrzymują, że nie będą zawracać uchodźców i osób poszukujących ochrony do miejsc, w których mogą im grozić poważne naruszenia praw człowieka.
Tajlandia zobowiązała się również do rozwijania procesu weryfikowania uchodźców i nieregularnych migrantów oraz do uchwalenia przepisów zapobiegania torturom, ze zobowiązaniem przestrzegania zasady non-refoulement. Jeśli te inicjatywy zostaną wdrożone zgodnie z międzynarodowymi standardami, mogą stanowić znaczący krok w kierunku ochrony praw uchodźców i osób poszukujących ochrony w Tajlandii.
– Rząd Tajlandii powinien zostać doceniony za przyjęcie setek tysięcy uchodźców w ciągu ostatnich dziesięcioleci, jednak jego ostatnie działania zbyt często pokazywały lekceważenie praw mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy desperacko potrzebowali ochrony w tym kraju, powiedziała Aleksandra Fertlińska.