Tajlandia: Wyrok w sprawie „zaginięcia” pozostawia wiele pytań

„Zamiast rozwiązania sprawy „zaginięcia” Somchai’a, proces pięciu funkcjonariuszy policji zakończył się bez wyjaśnień co do jego losu i miejsca pobytu.”, powiedziała Catherine Baber, Wicedyrektorka AI do spraw Azji. „Władze muszą podjąć działanie i wyjaśnić te kwestie oraz zapewnić, aby wszyscy podejrzani w sprawie jego zniknięcia zostali pociągnięci do odpowiedzialności.”   

 

Jeden z policjantów został skazany na trzy lata pozbawienia wolności za stosowanie przymusu, a pozostałych czterech funkcjonariuszy uniewinniono. Zgodnie z tajskim prawem przymusowe „zaginięcie” nie jest przestępstwem karnym i z tego względu pięciu policjantów podejrzanych o wzięcie udziału w „zaginięciu” Somchai’a odpowiadało za mniej poważne wykroczenia: kradzież i stosowanie przymusu. 

 

„Zaginięcie” Somchai’a Neelapaijit’a jest ważnym precedensem sądowym w Tajlandii, pokazującym, czy władze potrafią doprowadzić do zadośćuczynienia za wszystkie przypadki łamania praw człowieka oraz czy jest w stanie zapewnić ochronę tym, którzy podobnie jak Neelapaijit, usiłowali stanąć w obronie tychże praw.

 

Tajlandia musi pokazać swoje zaangażowanie w działania kładące kres „zaginięciom” poprzez uznanie przymusowych „zaginięć” za przestępstwo w tajskim prawie karnym oraz wspieranie przyjęcia Międzynarodowej Konwencji ONZ na rzecz Ochrony Wszystkich Ludzi przed Przymusowymi Zaginięciami (UN International Convention for the Protection of all Persons from Enforced Disappearances). 

 

Sprawą najwyższej wagi jest to, aby działanie władz stworzyły atmosferę, w której ludzie mogą zgłaszać wszelkie przypadki domniemanego naruszenia praw człowieka przez urzędników państwowych oraz dochodzić zadośćuczynienia bez strachu przed odwetem, w tym „zaginięciem”. Władze powinny ponadto zagwarantować, że śledztwa w sprawie urzędników państwowych są przeprowadzane bezstronnie przez organ, który ma prawo zalecić wniesienie oskarżenia i zapewnić ochronę zarówno stronie skarżącej, jak i świadkom.

 

Tło sprawy

 

Somchai Neelaphaijit, lat 53, Przewodniczący Stowarzyszenia Muzułmańskich Prawników (Muslim Lawyers Association) i wiceprzewodniczący Komisji Praw Człowieka Stowarzyszenia Prawników w Tajlandii (Human Rights Committee of the Lawyers Association of Thailand) „zaginął” 12 marca 2004 roku po tym, jak wsiadł pod przymusem do samochodu. Zanim „zaginął” zastraszano go oraz grożono mu śmiercią.  

 

Somchai Neelaphaijit był czołowym krytykiem ustanowienia stanu wyjątkowego w południowych prowincjach Tajlandii. Działał w imieniu pięciu ludzi zatrzymanych w związku z przemocą na południu kraju, którzy byli torturowani przez policję. Osoby te zostały następnie zwolnione z aresztu. Nie wiadomo o nikim, kto by odpowiadał przed sądem za torturowanie ich. Żona i członkowie rodziny Somchai’a Neelaphaijit’a otrzymywali groźby ostrzegające ich przed mówieniem głośno o jego „zaginięciu”.

 

Porażka tajskich władz, którym w przeszłości nie udało się uczynić nikogo odpowiedzialnym za naruszenie praw człowieka, w tym „zaginięcia”, sprzyjała wytworzeniu się atmosfery, w której siły bezpieczeństwa bezkarnie dopuszczały się łamania tych praw.     

Tematy