Turcja: Niezależni obserwatorzy muszą mieć dostęp do aresztowanych

Organizacja wzywa do zapewnienia niezależnym obserwatorom dostępu do aresztowanych w następstwie próby zamachu stanu we wszystkich obiektach, w tym do komend policji, centrów sportowych i sądów. Ponad 10 000 osób aresztowano od czasu nieudanego zamachu stanu.
Amnesty International posiada wiarygodne źródła, które potwierdzają, że turecka policja w Ankarze i Stambule przetrzymuje aresztowanych w pozycjach stresowych  do 48 godzin, odmawia im jedzenia, wody i pomocy medycznej, grozi im oraz znieważa. W najgorszych przypadkach osoby brutalnie pobito i torturowano, w tym poprzez gwałt.
– Informacje dotyczące nadużyć, w tym bicia i gwałtów w aresztach są alarmujące, szczególnie biorąc pod uwagę skalę aresztowań, którą obserwowaliśmy w poprzednim tygodniu. Ponure szczegóły, które udokumentowaliśmy są zaledwie fragmentem nadużyć, do których może dochodzić w miejscach detencji – powiedziała Draginja Nadażdin, dyrektorka Amnesty International Polska.
– Władze tureckie muszą powstrzymać te praktyki i pozwolić międzynarodowym obserwatorom na wizytę w miejscach, gdzie osadzono aresztowanych.
Aresztowani są arbitralnie przetrzymywani, w tym także w nieformalnych ośrodkach. Odmawia się im dostępu do prawników i członków rodzin, jak również nie informuje odpowiednio o stawianych zarzutach, co podważa ich prawo do sprawiedliwego procesu.
W sobotę turecki rząd wydał pierwsze zarządzenie na podstawie nowych uprawnień dopuszczonych na mocy ogłoszonego stanu wyjątkowego. Wydane zarządzenie podwyższa maksymalny czas, jaki osoba może spędzić w areszcie bez postawienia zarzutów z 4 do 30 dni. Zmiana naraża aresztowanych na dalsze tortury i inne formy złego traktowania. Zarządzenie przewiduje również, że władze będą obserwować, czy wręcz rejestrować spotkania pomiędzy osobami tymczasowo aresztowanymi a ich prawnikami. Aresztowani mają też ograniczoną możliwość wyboru prawnika, który ich reprezentuje, co jeszcze bardziej osłabia ich prawo do sprawiedliwego procesu.

Tortury i inne formy złego traktowania
Amnesty International rozmawiała z prawnikami, lekarzami i osobą pracującą w areszcie na temat warunków, w których przetrzymuje się aresztowanych.
Organizacja wielokrotnie usłyszała informacje na temat aresztowania osób w nieoficjalnych miejscach, takich jak centra sportowe czy stajnia. Niektórzy aresztowani, w tym co najmniej 3 sędziów, byli przetrzymywani na korytarzach sądowych.
Wszystkie osoby, z którymi rozmawiała organizacja chciały pozostać anonimowe ze względów bezpieczeństwa. Amnesty International usłyszała niezwykle alarmujące historie tortur i innych form złego traktowania aresztowanych, szczególnie w hali sportowej w siedzibie policji w Ankarze, hali sportowej Ankara Başkent i stajniach w tamtejszym klubie jeździeckim.
Według otrzymanych informacji policja przetrzymuje aresztowanych w pozycjach stresowych, odmawia im jedzenia, wody i pomocy medycznej, znieważa ich, bije i torturuje, w tym poprzez gwałt i napaść seksualną.
Dwóch prawników w Ankarze, którzy pracują dla aresztowanych powiedziało Amnesty International, że aresztowani opowiadali jak byli świadkami gdy starsi oficerowie wojskowi byli gwałceni w areszcie przez policjantów gumową pałką lub palcem.
Osoba pracująca w hali sportowej w siedzibie policji w Ankarze widziała aresztowanego z poważnymi ranami, w tym opuchniętą głową, wskazującymi na pobicie. Osoba ta nie mogła stać, czy skupić wzroku, w końcu straciła przytomność. Podczas gdy w niektórych przypadkach aresztowani otrzymali ograniczoną pomoc medyczną, pomimo ciężkich ran policja odmówiła temu więźniowi niezbędnej pomocy medycznej. Pracownik usłyszał, jak policyjny lekarz powiedział: „Dajcie mu umrzeć. Powiemy, że dotarł do nas martwy.”
Ta sama osoba powiedziała, że 650-800 żołnierzy przetrzymywano w hali sportowej w siedzibie policji w Ankarze. Co najmniej 300 osób spośród aresztowanych miało na ciele ślady bicia. Niektórzy mieli siniaki, rany cięte czy połamane kości. Około 40 z nich pobito tak mocno, że nie mogli chodzić. Dwóch nie mogło nawet stać. Kobieta, która była w areszcie w oddzielnym budynku miała siniaki na twarzy i tułowiu.
Wspomniana osoba słyszała policjantów, którzy mówili, że są odpowiedzialni za pobicia, a aresztowani byli bici tak, by „zaczęli mówić”.
Najprawdopodobniej najgorsze traktowanie w aresztach było zarezerwowane dla najwyższych rangą wojskowych.
Wielu aresztowanych w hali sportowej i innych miejscach miało ręce związane na plecach plastikowymi opaskami zaciskowymi i klęczeli godzinami. Według relacji opaski często były związane za mocno i zostawiały rany na rękach aresztowanych. W niektórych przypadkach aresztowani mieli opaski na oczach.
Prawnicy opisywali sytuacje, gdy ludzie stawiali się przed prokuratorami na przesłuchania, a ich koszule były pokryte krwią.
Osoby, z którymi rozmawiała organizacja mówiły także, że bazując na tym, co powiedzieli aresztowani, policja odmawiała im jedzenia nawet przez 3 dni, a wody do 2 dni.
Jedna prawniczka pracująca w sądzie Caglayan w Stambule powiedziała, że niektórzy aresztowani, których tam widziała byli w skrajnym stresie, jedna  osoba próbowała rzucić się z okna, a inna wielokrotnie uderzała głową o ścianę.
– Pomimo zdjęć i nagrań tortur, które szeroko nadawano w całym kraju, rząd milczy na temat nadużyć. Brak potępienia dla złego traktowania i tortur w tych okolicznościach jest równoznaczny z ich wspieraniem – powiedziała Nadażdin.
Arbitralne aresztowania i brak rzetelnego procesu
Amnesty International rozmawiała z ponad 10 prawnikami w Ankarze i Stambule, którzy udzielili informacji na temat warunków, w jakich uwięziono ich klientów.  Każdy z prawników reprezentował do 18 aresztowanych. Zdecydowana większość klientów to wojskowi niskiego szczebla, w tym wielu poborowych. Niektórzy to sędziowie, prokuratorzy, policjanci i inni urzędnicy. Aresztowani to w większości mężczyźni, nawet  w wieku 20 lat.
Zeznania prawników, którzy rozmawiali pod warunkiem zachowania anonimowości, były uderzająco podobne.
Wszyscy prawnicy powiedzieli, że w większości przypadków osoby były tymczasowo aresztowane przez policję przez 4 dni lub dłużej. Z kilkoma wyjątkami klienci przez ten czas byli przetrzymywani bez kontaktu ze światem zewnętrznym i nie mogli poinformować swoich rodzin, gdzie się znajdowali i co się z nimi działo.
Nie mogli także wykonać telefonu do prawnika i w większości spraw nie widzieli się z prawnikami aż do momentu tuż przed rozprawą sądową lub przesłuchaniem przez prokuratora. Jedna prawniczka powiedziała Amnesty International, że kiedy wreszcie zobaczyła swoich klientów „dali mi kontakt [do swoich bliskich], żebym mogła do nich zadzwonić. Rodziny nic nie wiedziały. Cieszyli się słysząc, że ich synowie żyją.”
Amnesty International rozmawiała z krewnym wysokiego rangą wojskowego, wiezionego w Ankarze. Powiedział, że członkowie rodziny byli w stanie porozmawiać z aresztowanym przez jego telefon komórkowy w sobotę 16 lipca, zanim policja skonfiskowała telefon, ale od tego czasu rodzina nie miała informacji o jego losie lub miejscu pobytu. Członkowie rodziny kilkakrotnie udali się do aresztów w Ankarze, ale w każdym miejscu usłyszeli, że nie ma tu tej osoby. Aresztowany nie miał też kontaktu z prawnikiem. Takie traktowanie stanowi wymuszone zaginięcie, co jest przestępstwem w świetle prawa międzynarodowego. Praktyka ta powoduje, że aresztowani znajdują się poza prawem, odcięci od świata zewnętrznego, narażeni na tortury, a nawet na pozasądowe egzekucje.
Prawnicy powiedzieli Amnesty International, że w większość spraw ani oni, ani klienci nie zostali poinformowani o stawianych im zarzutach, zarówno na papierze, jak i w sądzie, utrudniając przygotowania do obrony. Aresztowani żołnierze byli kierowani do sądu w grupach liczących nawet do 20 lub 25 osób. Jeden prawnik opisał próby obrony swojego klienta w tych okolicznościach jako „próbę znalezienia czegoś przy wyłączonym świetle”.
Tylko jeden aresztowany reprezentowany przez prawnika, który rozmawiał z Amnesty International mógł wybrać swojego obrońcę. Według innych osób, prywatni prawnicy nie mogli reprezentować aresztowanych, którym przypisano prawników z izby adwokackiej. Dostęp do prawników był ograniczony. Prawnicy powiedzieli Amnesty International, że po przesłuchaniach nie mogli rozmawiać ze swoimi klientami, których przetrzymywano w aresztach tymczasowych.
– Stanowi to poważne naruszenie prawa do sprawiedliwego procesu, które jest zagwarantowane zarówno w prawie krajowym, jak i międzynarodowym – podkreśla Draginja Nadażdin.
– Turcja, co zrozumiałe, skupia się w tym momencie na bezpieczeństwie publicznym, ale żadne okoliczności nie usprawiedliwiają tortur i innych form złego traktowania, jak również arbitralnego aresztowania. Atmosfera panująca w Turcji pełna jest strachu i szoku. Rząd musi nakierować kraj na ścieżkę poszanowania praw człowieka i prawa, a nie mścić się.
Informacje które Amnesty International otrzymała od prawników potwierdzają, że wielu aresztowanych przetrzymywano arbitralnie. Twierdzili, że w zdecydowanej większości spraw podczas odczytywania zarzutów nie przedstawiono dowodów wskazujących na podejrzenie działalności przestępczej, a podczas przesłuchań nie pojawiły się powody do zastosowania aresztu tymczasowego.
Zamiast tego, jak wyjaśnili prawnicy, sędziowie nakazali areszt tymczasowy dla  żołnierzy, którzy opuścili koszary w wieczór zamachu stanu, bez względu na przyczynę. W jednej sprawie sędzia nie zadał aresztowanemu ani jednego pytania podczas przesłuchania.
Niektóre z sędziowskich przesłuchań były bez związku z próbą zamachu stanu, miały natomiast znaleźć związek z Fethullahem Gülenem lub instytucjami, które z nim sympatyzują. Władze oskarżyły Gülena o kierowanie próbą zamachu, do czego ten się nie przyznaje.
Prawnicy wyjaśnili, że aresztowani przebywali w areszcie tymczasowym nawet bez potwierdzenia, że istnieje ryzyko ucieczki lub fałszowania dowodów, co jest prawnie wymagane.
Rekomendacje
Amnesty International wzywa Europejski Komitet do Spraw Zapobiegania Torturom (CPT) do przeprowadzenia wizyt w Turcji i monitorowania warunków w aresztach. Jako członek Rady Europy, turecki rząd ma obowiązek współpracować z CPT. Komitet jest jedynym niezależnym ciałem, które może odbyć wizyty ad hoc we wszystkich tureckich aresztach i więzieniach w wybranym przez siebie czasie.
Narodowa Instytucja Praw Człowieka Turcji, która miała dostęp do miejsc detencji w kraju w celu monitorowania warunków, została zniesiona w kwietniu 2016 roku, powodując, że żaden inny organ nie ma do tego mandatu. W obecnej sytuacji, podczas gdy tysiące aresztowanych nie mają kontaktu z prawnikami i rodzinami, w przedłużającym się areszcie tymczasowym, w nieoficjalnych aresztach, wśród zarzutów o stosowanie tortur i innych form złego traktowania, konieczny jest dostęp dla obserwatorów.
– Amnesty International wzywa tureckie władze, by przestrzegały swoich zobowiązań względem międzynarodowego prawa praw człowieka oraz nie nadużywały stanu nadzwyczajnego poprzez deptanie praw zatrzymanych – powiedziała Draginja Nadażdin.
– Zakaz tortur jest absolutny i nie może być naruszony lub zawieszony.
Amnesty International wzywa tureckie władze do potępienia tortur i innych form złego traktowania w aresztach oraz do podjęcia konkretnych kroków w walce z nimi, jak również pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.
Władze muszą zapewnić, że prawnicy i rodziny są poinformowane o aresztowaniu bez zwłoki oaz że prawnicy mogą bez przeszkód spotkać się z klientami.