Krótki raport pt. Fenced Out. Hungary’s Violations of the Rights of Refugees and Migrants powstał po dwóch misjach badawczych na Węgrzech we wrześniu br., kiedy władze węgierskie zastosowały drakońskie metody kontroli granic z pogwałceniem prawa międzynarodowego.
– Węgry otoczyły się ogrodzeniem, fizycznym i prawnym, od osób poszukujących ochrony międzynarodowej, by przekształcić się w strefę bez uchodźców. Lekceważą tym samym swoje zobowiązania w zakresie praw człowieka i potrzebę szerszej regionalnej współpracy w obliczu kryzysu uchodźczego – zauważa Weronika Rokicka, koordynatorka kampanii Amnesty International Polska.
W 2015 roku Węgrzy wydały 3,2 miliona Euro na ogólnonarodowe konsultacje w sprawie migracji i terroryzmu, wysyłając kwestionariusze do 8 milionów obywateli. Zainwestowały również 1,3 miliona w ksenofobiczną kampanią uliczną przeciwko migrantom i uchodźcom. Dalsze 98 milionów wydano na ogrodzenie na granicy z Serbią. To wszystko ogromne koszty w porównaniu z niewielkim budżetem Urzędu ds. Imigracji i Obywatelstwa, który wynosi 27,5 miliona.
Dodatkowo wprowadzone we wrześniu zmiany prawne stworzyły niebezpieczne mechanizmy takie jak lista bezpiecznych krajów pochodzenia, co sprawia, że osoby innej narodowości niż widniejące na liście nie mogą składać wniosku o nadanie statusu uchodźcy, a ich indywidualna sytuacja nie jest brana pod uwagę. Jest to niezgodne z prawem międzynarodowym. Nowe prawo umożliwia również policji i armii stosowanie środków tj. kule gumowe, gaz łzawiący czy urządzenia pirotechniczne w sytuacjach związanych z migracją. Ciężko uzbrojeni żołnierze i policjanci zostali wysłani na granicę węgiersko-chorwacką. Na przestrzeni ostatnich tygodni zarejestrowano wiele przypadków nadużywania siły przez służby. Z kolei kryminalizacja nieregularnego przekraczania granicy skutkuje arbitralnymi aresztowaniami uchodźców i osób starających się o nadanie statusu uchodźcy.
– Chcę móc zacząć nowe życie w spokoju… Traktują nas jak zwierzęta, gorzej niż zwierzęta – powiedziała badaczowi AI 46-letnia Syryjka Dina, którą policja zatrzymała na 16 godzin bez jedzenia i wody. – Nie możemy tu zostać. Czujemy, że tu nas nie chcą – dodała.
Dzisiaj w Luksemburgu rozpoczyna się kolejne spotkanie ministrów państw członkowskich dotyczące kryzysu uchodźczego. UE musi podjąć konkretnego kroki wobec naruszeń praw człowieka, które miały i mają miejsce na Węgrzech.