Śmierć mężczyzny, na skutek brutalnego pobicia przez dwóch funkcjonariuszy milicji, jest kolejnym przykładem wszechobecnej bezkarności milicji.
– Nie może być bezkarności dla stróży prawa, którzy uciekają się do bezprawnego użycia siły. Ponawialiśmy nasze skierowane do ukraińskich władz wezwania, by postawić sprawców przed wymiarem sprawiedliwości, ale dzisiejsza bezprawna przemoc doprowadziła do przynajmniej jednej śmierci. Co jeszcze musi się zdarzyć, by funkcjonariusze milicji ponieśli odpowiedzialność za łamanie praw człowieka? – pyta Heather McGill, ekspertka Amnesty International ds. Ukrainy.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaprzeczyło, że używało ostrej amunicji, ale zagroziło jej użyciem.
– Ukraińskie władze muszą pamiętać, że funkcjonariusze porządku publicznego powinni używać broni palnej tylko wtedy, gdy jest to absolutnie nieuniknione, w celu uniknięcia bezpośredniego zagrożenia życia lub uszkodzenia ciała, które może zagrażać życiu – mówi Heather McGill.
– Bezkarność funkcjonariuszy na Ukrainie już wcześniej była poważnym problemem i w tym kontekście decyzja o zezwoleniu na używanie ostrej amunicji jest bardzo niepokojąca.
Pokojowe demonstracje w Kijowie przerodziły się w akty przemocy w niedzielę wieczorem, tuż po wprowadzeniu przez rząd szeregu nowych przepisów zakazujących protestów i silnie ograniczających wolność zgromadzeń, zrzeszania się i wypowiedzi. Nowe prawo weszło w życie w środę 22 stycznia o północy.
– Ukraińskie władze muszą użyć wszystkich możliwych środków, aby zatrzymać eskalację przemocy w Kijowie zanim zginie jeszcze więcej osób. Jeśli, jak mówią, są zainteresowane pokojowym rozwiązaniem obecnego kryzysu politycznego w kraju, powinny przestrzegać praw swoich obywateli. Muszą przestać ograniczać ich wolność za pomocą nowych ustaw, zaniechać brutalnego tłumienia protestów i nie pozwalać milicji na bezkarne nadużywanie siły – podkreśla Heather McGill.