– Skazany popełnił straszne zbrodnie, ale nie powinien zostać stracony – powiedział Nicolas Beger, Dyrektor Biura Amnesty International ds. Unii Europejskiej. – Nikt nie powinien być pozbawiany fundamentalnych praw człowieka. Wezwaliśmy polską Prezydencję do przekazania tej wiadomości władzom w Mińsku. Polska powinna wykorzystać szczyt Partnerstwa Wschodniego, który odbędzie się we wrześniu w Warszawie, do wsparcia Białorusi na drodze do abolicji kary śmierci, uwolnienia więźniów sumienia oraz zagwarantowania wolności słowa i zgromadzeń.
Nie jest znana dokładna data egzekucji 28-letniego Andrieja Burdyka. Zakłada się, że został stracony pomiędzy 14 a 19 lipca. Drugi mężczyzna, oskarżony w tym samym procesie, został najprawdopodobniej również stracony, ale ta informacja nie została jeszcze potwierdzona. Amnesty International uważa, że wykonywanie kary śmierci na Białorusi wynika ze słabości wymiaru sprawiedliwości, który korzysta z kary śmierci w sposób sprzeczny z przyjętymi standardami i prawem międzynarodowym. Istnieją wiarygodne dowody na to, że w celu uzyskania -zeznań- stosuje się tortury i inne formy nieludzkiego traktowania.
Andriej Burdyka i drugi mężczyzna zostali skazani na karę śmierci 14 maja br. za przestępstwo popełnione podczas zbrojnego napadu w Grodnie w październiku 2009 roku. Obaj zostali oskarżeni o morderstwo z premedytacją, napad z bronią w ręku, podpalenie, uprowadzenie osoby nieletniej, kradzież i rozbój.
W poniedziałek matka Burdyki odwiedziła więzienie, gdzie przetrzymywany był jej syn. Powiedziano jej, że został on zastrzelony i przekazano jej jego ubranie i okulary. Nikt z rodziny nie został oficjalnie poinformowany o egzekucji.
Na Białorusi, więźniowie są informowani o tym, że zostaną straceni na chwile przed egzekucją, która jest wykonywana przez strzał w tył głowy. Ciało nie zostaje przekazane rodzinie, która często jest informowana o egzekucji po fakcie. Miejsce pochówku również trzymane jest w tajemnicy.