Trzeci Obozu Aktywistyczny Amnesty International w Bułgarii, podobnie zresztą jak i dwa poprzednie (które odbyły się we Włoszech i Grecji) – miał pokazać, że każde z nas ma siłę, możliwości, umiejętności i wiedzę, by stworzyć akcje o wydźwięku międzynarodowym, akcje, które będą oddziaływać zarówno na obywateli Europy, jak i na rządy, które ich reprezentują.
Prace nad akcjami poprzedziły warsztaty, wystawy i panele dyskusyjne. Mieliśmy między innymi okazję uczestniczyć w otwarciu wystawy fotograficznej pt.„Zdjęcia i historie migrantów” i spotkaniu z autorami zdjęć Giorgosem Moutafisem i Vesseliną Nikolaeva. Giorgos zaprezentował film o procedurze zawracania migrantów i uchodźców na morzu oraz ofiarach polityki państw europejskich. Po obejrzeniu filmu jeden z gości wystawy powiedział: „Byłem częścią tej niebezpiecznej rzeczywistości, to jest coś, co wykracza poza ludzką wyobraźnię. (…) Byłem kiedyś częścią tej podróży, w każdej sekundzie życia jest Ona we mnie. (…) W każdej minucie tysiące ludzi staje się uchodźcami. Oznacza to utratę rodziny, utratę tożsamości, utratę korzeni. Ile osób musi jeszcze zginąć?”. Spotkaliśmy się też z aktywistami z bułgarskich organizacji pozarządowych, którzy podzielili się z nami swoimi dokonaniami oraz pasją, z jaką starają się pomagać uchodźcom. Organizacja “Przyjaciele Uchodźców” zebrała 6 ton jedzenia i 3 tony ubrań w 2 dni.
Z czym więc wracamy z Bułgarii?
Agnieszka Łuczywek, Toruń: „Obóz w Bułgarii dał mi jeszcze więcej wiary w słuszność naszych starań, pewność, że chcę się starać o zmiany dalej. Dał mi okazję poznać osoby, dzięki którym ta pewność jest tak mocna. Dostarczył mi też dużo goryczy i smutku, który dzielę z innymi uczestnikami obozu, ale przede wszystkim i mimo wszytko poczułam niezmąconą radość i satysfakcję, że mogłam tam być z innymi wspaniałymi ludźmi i współtworzyć proces zmian, zmian, w które wierzymy i o które walczymy, bo miejsce ludzi jest ponad granicami Świata i Europy . Gdy stałam na Granicy bułgarsko-tureckiej myślałam o tym strachu, cierpieniu i śmierci, który spotyka ludzi na granicach Europy, często będących granicami Ich marzeń o bezpiecznym i normalnym życiu, a całe moje Jestestwo – jako człowieka z taką samą paletą uczuć i potrzeb, jak każdej innej osoby – wyrażało sprzeciw.”
Kacper Gwardecki, Kraków: „ Po tych kilku dniach mogę szczerze powiedzieć, ze zaprzyjaźniłem się z ludźmi z różnych stron świata. Szczególnie zapadła mi w pamięć szczera rozmowa z Magidem. Na początku dzieliła nas przepaść. Przynajmniej ja tak sądziłem. On – uchodźca z dalekiej Nigerii, przeszedł długą drogę do Włoch przez ogarniętą wojną Libię i Morze Śródziemne. Ja, przybysz z Polski, kraju, który na pierwszy rzut oka nie ma wyraźnego problemu z uchodźcami. Najgorsze było samo rozpoczęcie rozmowy, ale zaraz potem Magid uświadomił mi, że to, z którego kontynentu pochodzimy, w ogóle się nie liczy we wzajemnym zrozumieniu. Dzięki niemu i wielu innym uczestnikom obozu dowiedziałem się też o tym, że tak naprawdę granice są niepotrzebnym dodatkiem, bo między ludźmi nie istnieją.”
Kinga Knap, Lublin: „Udział w międzynarodowym obozie aktywistycznym kampanii „S.O.S. Europo!” był jednym z najbardziej niesamowitych przeżyć w moim życiu. W jednym miejscu zebrało się 80 aktywistów z różnych zakątków świata w jednym celu: aby sprzeciwić się łamaniu praw uchodźców i migrantów na granicach Europy. Wszyscy byliśmy zgodni co do tego, że ludzie są ważniejsi od granic. Podczas tego tygodnia miałam okazję poznać niesamowitych ludzi, pełnych zapału, determinacji oraz chęci podjęcia działań na rzecz innych osób. Każdy z nich wniósł swoją wiedzę, umiejętności, aby wspólnie wyrazić swój protest. Wiele się od nich nauczyłam i jestem dumna, że mogłam współtworzyć akcje, które powstały w ramach obozu. Do Polski wróciłam z ogromną dawką nowych doświadczeń, energii i głową pełną pomysłów na przyszłe działania w ramach kampanii.”
Podpisz petycję S.O.S. Europo! Uratuj uchodźców szukających schronienia >>>