Yecenia dobrze się czuje i mówi, że jest niesamowicie wdzięczna za wsparcie jakie otrzymała od Amnesty. Powiedziała między innymi:
“Kiedy otrzymuje te wszystkie listy, w których jest napisane, ze nie jestem sama, czuję się wspaniale. I myślę, że tak, to prawda, nie jestem sama. Listy są dla mnie naprawdę dużym wsparciem.
Jestem szczęśliwa. To pasjonujące, że na świecie są osoby, którym w dalszym ciągu zależy na prawach innych ludzi… a oni nawet mnie nie znają.
Czytam je wszystkie [listy solidarności]! Był jeden list od osoby, która ma na imię chyba Annie i bardzo mi się podobał, bo ona opisała mi swoje życie w mieście, co lubi robić… był bardziej osobisty i zawierał dużo szczegółów o jej życiu. Podobało mi się to, że poświęciła swój czas i chciała podzielić się ze mną częścią swojego życia.
Jestem niesamowicie wdzięczna i myślę, że oni [aktywiści i aktywistki, którzy piszą listy] robią najmilszą rzecz, jaką można zrobić, czyli pomagają osobom znajdujących się w niesprawiedliwych sytuacjach. Napełnia mnie to dumą i naprawdę czuję, że to wspaniała rzecz.”
Delegacja Amnesty International spotkała się również z lokalnymi mediami oraz z Prokuratorem Generalnym Stanu Sinaloa, któremu wręczyła ponad 6500 podpisów pod petycją w sprawie wycofania zarzutów i uwolnienia Yecenii Armenty. Prokurator Generalny powiedział, że otrzymał wiele listów na ten temat, ale na niestety w śledztwie w sprawie tortur, których doświadczyła Yecenia nie było na razie żadnych postępów.