Niezrozumiałe i szokujące – tak katolicy z Holandii w liście skierowanym do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry określają zarzuty, jakie postawiono trzem kobietom, które rozpowszechniły w Płocku wizerunek Maryi z tęczową aureolą.
10 listopada odbędzie się rozprawa apelacyjna w sprawie aktywistek oskarżonych o obrazę uczuć religijnych w związku z rozpowszechnieniem plakatów przedstawiających Matkę Boską ze spowijającą jej głowę i ramiona tęczową flagą symbolizującą środowisko LGBT. Grupa katolików z Holandii wystosowała do Prokuratora Generalnego pismo, w którym wyraża głębokie zaniepokojenie losem kobiet i krytykuje prowadzone przeciwko nim postępowanie, nazywając je szokującym i niezrozumiałym. Pismo podpisali między innymi minister prowincjonalny Franciszkanów, rektor klasztoru redemptorystów w Wittem, a także profesorowie teologii.
W piśmie podkreślono, że działanie aktywistek stanowiło protest w odpowiedzi na instalację w kościele katolickim w Płocku, która w negatywnym świetle przedstawiła społeczność LGBT. Zdaniem autorów Maryja jest “symbolem bezwarunkowej miłości i każda osoba w potrzebie może się do niej zwrócić o wsparcie i ukojenie: starzy i młodzi, mężczyźni i kobiety, biedni czy bogaci, osoby identyfikujące się jako LGBT lub nie”. Zwrócili uwagę, że duchowni w Polsce każdego powinni traktować z należytym szacunkiem i zapewnić schronienie w przypadku dyskryminacji i marginalizacji. Przytoczyli również słowa papieża Franciszka, który w swoim liście do amerykańskiego duchownego podziękował mu za jego troskę o osoby ze społeczności LGBT.
Postępowanie przeciwko Elżbiecie , Annie i Joannie rozpoczęło się w 2019 r. Sąd pierwszej instancji uniewinnił aktywistki, zauważając, że „zamierzeniem aktywistek nie była obraza niczyich uczuć religijnych ani znieważenie obrazu Matki Boskiej. Ich działania miały na celu ochronę osób dyskryminowanych”. Apelację od wyroku wniosły prokuratura, pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej Kai Godek, a także pełnomocnik byłego proboszcza parafii, w której pojawiły się plakaty. Aktywistkom za obrazę uczuć religijnych grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Amnesty wzywa do wycofania apelacji i wszelkich zarzutów wobec aktywistek. W opinii Amnesty International posiadanie, wytwarzanie i rozpowszechnianie tego rodzaju plakatów nie stanowi przestępstwa i podlega ochronie w ramach wolności wypowiedzi. Akcję w sprawie Elżbiety, Anny i Joanny można podjąć tutaj. W akcji wzięło już udział ponad 230 tysięcy osób w całej Europie.
Pełna treść listu po polsku>>
i po angielsku>>