Dyplomatyczne randki. Z dziennika lobbysty

Pomnik symbolizujący rozbrojenie w ogrodzie pokoju, przed siedzibą ONZ w Nowym Jorku. Amnesty International już od ponad dekady lobbuje za Traktatem o Handlu Bronią.

W obszernej, pozbawionej okien sali konferencyjnej dziesiątki osób w białych kołnierzykach siedzą za ustawionymi w rzędy biurkami.
Są śmiertelnie poważni. I słusznie, bo w końcu uczestniczą w debacie, która może uratować miliony ludzkich istnień.
Dyskusja w siedzibie ONZ w Nowym Jorku dotyczy Traktatu o Handlu Bronią, który ma zostać przyjęty już za około cztery miesiące.
Setki tysięcy ludzi ginie, zostaje rannych, zgwałconych lub zmuszonych do opuszczenia swoich domów z powodu nieodpowiedzialnego handlu bronią.
Osoby siedzące za biurkami to reprezentanci niemal każdego kraju na świecie, dumnie siedzący za drewnianymi etykietkami z nazwami swoich państw. Jest to ostatni etap długiej kampanii na rzecz porozumienia o Traktacie o Handlu Bronią, który będzie chronił prawa człowieka.
Byłem zaangażowany w kampanię Amnesty International kontrolowania handlu bronią od samego początku – od ponad dekady. To była bardzo długa podróż, ale jej cel, którego tak pragniemy jest już w zasięgu wzroku.
Obecnie w prawie międzynarodowym istnieją bardziej restrykcyjne przepisy o handlu bananami niż o handlu kulami do śmiercionośnej broni. Nic nie jest tak przesycone polityką jak handel bronią.
Dyskusja w tym tygodniu to Czwarte Spotkanie Przygotowawcze ONZ na temat Traktatu o Handlu Bronią (Fourth UN Preparatory Meeting on the Arms Trade Treaty), w skrócie PrepCom, dla tych co są wewnątrz. Jest to przedostatni etap negocjacji, które mają się zakończyć w lipcu.
Jestem tutaj razem z 20 ekspertami Amnesty International by lobbować za silnym Traktatem o Handlu Bronią.
Bije po oczach nasz międzynarodowy duch, z powodu obecności przyjaciół z Afryki, Azji, Europy, Ameryki Łacińskiej, Bliskiego Wschodu, będących częścią zespołu. Właśnie to sprawia, że Amnesty jest tak szczególna, a jej głos tak silny.
Lobbing jest słowem kojarzonym bardzo negatywnie – nieczysta sztuka związana z korporacjami i wielkimi instytucjami, nie prowadząca do niczego dobrego. W tym tygodniu jednak jest to siła prowadząca do zmiany na lepsze. Każda osoba z naszego zespołu uzbrojona jest w listę państw, z którymi chcemy porozmawiać. Każdy kraj jest na naszej liście – od tych największych, do tych najmniejszych – bo koniec końców w lipcu, każdy z tych krajów będzie miał jeden głos.
Ten tydzień jest bardzo rzadką okazją spotkania przedstawicieli 193 państw siedzących razem w jednym pokoju i debatujących nad traktatem.
Nasz zespół siedzi stłoczony w rzędzie krzeseł na końcu sali. W przeciwieństwie do dyplomatów nie dostajemy biurek. Razem z innymi NGO’sami szukamy sposobności by porozmawiać z jednym dyplomatą lub drugim.
Śledzimy bardzo uważnie stanowiska wygłaszane przez dyplomatów ze słuchawkami na uszach, słuchając tłumaczy, analizujemy każde słowo. Jakie jest stanowisko danego państwa w sprawie traktatu? Czy zmierza w kierunku dla nas korzystnym?
Dyskusja w tym tygodniu skupia się na zasadach gry mających obowiązywać na ostatecznym spotkaniu w lipcu. Inne słowo w tym miejscu, położenie nacisku w innym mogą spowodować zupełnie inny wynik na końcu. Diabeł tkwi w szczegółach.
Co jakiś czas przedstawiciel, któregoś z krajów mówi coś takiego, co przypomina ci dlaczego tu jesteś. Tak stało się, gdy przedstawiciel Demokratycznej Republiki Konga mówił z ogromną siłą o tragedii swojego kraju, gdzie niekontrolowana broń zabiła tysiące ludzi i spowodowała ogromne zniszczenia.
Prawdziwy lobbing nie odbywa się jednak w tej sali, ale poza nią, w korytarzach i w kafejce niedaleko, gdzie przesiadują dyplomaci.
Lobbing jest jak umawianie się na randki. Znajdujesz dyplomatę, który cię interesuje, otwierasz rozmowę szybkim dzień dobry, zapraszasz na kawę, jeśli dobrze pójdzie zakończy się to dłuższym spotkaniem lub kolacją.
Chcemy przekazać każdemu przedstawicielowi krajów nasze stanowisko. „Złota reguła” to istota tego co chcemy zawrzeć w porozumieniu. Zasada ta nakładałaby na państwa obowiązek bardzo rygorystycznego oceniania każdego proponowanego międzynarodowego transferu broni, w taki sposób, by zapobiec tym transferom, które zawierają ryzyko, że broń doprowadzi do poważnych naruszeń praw człowieka.
Opierając się na „złotej regule” możemy podzielić państwa w szeroki sposób na cztery grupy – tych, które są generalnie za; tych, które nie tylko są za, ale nawet propagują „złotą zasadę”; tych, które są wobec niej sceptyczne; oraz tych, które ją konsekwentnie blokują.
Dlatego musimy znaleźć wspólną płaszczyznę i zidentyfikować różnice. Musimy pozostać w dobrych relacjach nawet z krajami, które sprzeciwiają się „złotej zasadzie”. Czy będziemy potrafili przekonać ich do naszych kluczowych argumentów? Będziemy robili co w naszej mocy.
To był bardzo ciężki tydzień. Czasami, któryś z przedstawicieli mówi coś takiego, co sprawia, że serce ci się łamie, a duch opada. Ale pamiętam, że wiele razy podczas kampanii mówiono nam, że nie uda nam się pójść ani kroku dalej. Za każdym razem jednak udawało nam się osiągać kolejne cele.
Praca lobbingowa nie skończy się wraz z końcem tego tygodnia. To dopiero początek.
3 miliony osób wspierających Amnesty na całym świecie to najpotężniejszy lobbysta jakiego można znaleźć. Jeśli będziemy kontynuowali naszą pracę i nacisk na państwa do lipca tego roku, uda nam się uzyskać traktat, który będzie chronił prawa człowieka.
Czytaj więcej:
UN: Key talks open on treaty to end arms flow to atrocities
Darfur: Nowe dostawy broni z Chin i Rosji podsycają konflikt
Strona kampanii o Traktacie o Handlu Bronią
Tłumaczył Grzegorz Żukowski